Gliwickie Metamorfozy"  Stowarzyszenie na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic

 

AKWIZGRAN

i nie tylko

 

 

   www.gliwiczanie.pl

 

 

     Następny dzień to znowu spotkanie służbowe, ale szalenie interesujące - zabierają nas (całą międzynarodową grupę) na zwiedzanie kopalni odkrywkowej! Nigdy nie byłam, strasznie chcę zobaczyć!
 
 
Jechaliśmy busikiem prawie godzinę w rejon Niemiec, gdzie znajduje się kilka kopalni odkrywkowych. Kopalnie tego typu to jedyne jakie w Niemczech zostały, bo wszystkie kopalnie węgla kamiennego już pozamykali. Zwiedzanie zaczęliśmy od prezentacji kopalni, jej danych, parametrów i przyszłości.
Kopalnia Garzweiler to kopalnia węgla brunatnego, operująca na pokładzie dwuwarstwowym, którego górna warstwa jest ok. pół metra pod powierzchnią ziemi (łopatka, wiaderko i masz węgiel). Wydobycie w kopalni odkrywkowej polega na zdejmowaniu całej warstwy nadkładu - ziemi nad węglem - i wydobywania węgla. Powoduje to powstawanie dużych "dziur" w powierzchni ziemi. Ta kopalnia na dzień dzisiejszy stworzyła "dziurę" o powierzchni 31 km kwadratowych. W najgłębszym miejscu ma ona 210 metrów. Roczne wydobycie to 35-45 milionów ton, w zależności od roku. Zapasów węgla mają w tym pokładzie jeszcze ok 1,3 miliarda ton.
Planowane jest prowadzenie wydobycia do 2045 roku, a potem rewitalizacja terenu - ma powstać jezioro i tereny rekreacyjne. Koniec prac rewitalizacyjnych planowany jest na 2080 rok......
W tym momencie przedstawicielka Komisji Europejskiej stwierdziła: to nieduża kopalnia, bo przecież wszyscy byliśmy w Bełchatowie.... Poczułam się głupio, ja Polka, w Bełchatowie nie byłam :)....
   Ponownie wsadzono nas do busika i jedziemy - kopalnia odkrywkowa to ogromne przestrzenie zwiedzanie bez samochodu jest zwyczajnie niemożliwe.
Zwiedzaliśmy kopalnię jakby "od tyłu" czyli proces produkcji oglądaliśmy od końca - pierwsza ogromna instalacja to punkt ładowania węgla na wagony - pracuje 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, bez chwili przerwy. 
 
 
Następnie składowisko węgla - w sumie nieduże, bo wydobywany węgiel na bieżąco jest ładowany, raczej pracuje jako przesyp na ostatni transporter wiodący do punktu załadunku.
 
 
Wszędzie pełno wody, bo wszystkie przenośniki są cały czas spryskiwane w celu ochrony przed zapłonem. Dookoła pełno węgla, jakby się to wszystko zaczęło jarać, to nie opanowaliby pożaru.
Ruszamy dalej i dociera do mnie, że wyposażenie takiej kopalni w 90 procentach składa się z dziesiątków kilometrów przenośników taśmowych.
   
   
   
 
Zawieźli nas na punkt widokowy zbudowany specjalnie dla turystów odwiedzających te okolice. Stanowi on platformę wiszącą w powietrzu nad wyrobiskiem na stalowych podciągach. Trochę się telepie jak się po niej chodzi, ale widoki rewelacyjne!
   
     
Powyższe zdjęcie jest obrazem naszych czasów - poniżej brudna energia, powyżej czysta energia, a my gdzieś pośrodku w trakcie zmian.  Przyznać trzeba, że farm wiatrowych dookoła pełno - ten rejon Niemiec jest płaski i wietrzny - warunki doskonałe na elektrownie wiatrowe.
Następnie zabierają na na dno widzianej dziury, abyśmy mogli zobaczyć z bliska ogrom przedsięwzięcia.
 
   
     
  Jedziemy dnem i widzimy dokładnie przekrój ziemi w tym miejscu - to czarne na samej górze to właśnie węgiel - kopią niżej, bo jak pisałam są tu dwie warstwy węgla - dokopują się do drugiej.  
     
   
   
   
     
  Dziura jest przepotężna. Maszyny tam pracujące to jakieś dinozaurowate potwory. Jak wielka jest dziura pokazuje zdjęcie poniższe - nasz grupa nad brzegiem najświeższego wykopu.  
     
   
   
   
     
  Pojęcie o wielkości tych urządzeń dają następne zdjęcia - jak się dobrze przyjrzycie to przy gąsienicach maszyny stoją samochody - są to dość duże pick-upy  
     
   
   
     
  Na co dzień obcuję z górnictwem podziemnym węgla kamiennego, gdzie głównym ograniczeniem projektantów maszyn i urządzeń są ich gabaryty - muszą się zmieścić w wąskich i niskich wyrobiskach, funkcje poupychane w maszyny jak w tetrisie. Tu nie mają ograniczeń wielkości i zaszaleli.....  
     
   
     
  Na zdjęciu jestem ja i kolega z Hiszpanii, czułam się jak mrówa......  

 

 

 

  Jedziemy dalej  - kopalnia chce się pochwalić, że buduje odcinek autostrady. Swego czasu autostrada została wybudowana nad pokładem węgla - niedługo wyrobisko do niej dotrze i ją "połknie" - kopalnia do tego czasu musi wybudować odcinek ją zastępujący "za plecami" wyrobiska.  
     
   
     
  A obok znowu znamienny widoczek.  
     
   
     
  No i na tym skończyli - fajne to było, wreszcie zobaczyłam czynną odkrywkę, tym bardziej nabrałam apetytu na Bełchatów. Po całym dniu jeżdżenia po wyrobisku odstawili nas do Aachen. Ale to wcale nie był koniec moich perypetii......  
 

DALEJ