Zaproszenie do Wieszowej

Niedaleko Gliwic, jadąc w stronę Tarnowskich Gór znajduje się miejscowość o wdzięcznej nazwie Wieszowa. Historia tej miejscowości sięga zamierzchłych czasów, a poznać ją można na stronie internetowej Wieszowej.

Ale nie o historii chcę tu pisać, lecz o dniu dzisiejszym. W Wieszowej za tzw. komuny istniał wielki PGR (dla najmłodszych - państwowe gospodarstwo rolne). Po likwidacji został on sprywatyzowany i wydzierżawiony. W części znajduje się obecnie gospodarstwo agroturystyczne nastawione na stadninę koni i szkołę jeździecką, i tam chciałabym Was zaprosić. 

Szczególnie zaproszenie dotyczy miłośników przyrody i zwierząt (zwłaszcza tych dużych zwierzątek) :)

Właścicielami gospodarstwa są  Iwona i Marek, którzy całe swoje życie poświęcili koniom. (Kiedyś mieszkali w Zbrosławicach, gdzie również prowadzili szkółkę jeździecką) Są doskonałymi instruktorami, a ich córka, obecnie studentka, jest szczególnie dobrą instruktorką dla dzieci - świetnie się z nimi dogaduje i posiada wiele cierpliwości.

Ale nie tylko konie mogą tam znaleźć miłośnicy zwierząt - w gospodarstwie mieszka jedna krowa rasy Jersey ( cecha charakterystyczna - granatowy język) o imieniu Maślanka wraz z cielaczkiem narodzonym w sierpniu - Danonkiem. W stajni poza końmi mieszka Zenek z rodziną - jest to paw wraz z haremem i potomstwem. Obecnie trochę się wstydzi bo zgubił ogon, ale i tak nie miał się czym chwalić, bo najpierw na ogon nadepnął mu koń, a potem sam wsadził go do ogniska..... Ale odrośnie nowy i piękny.

Po całym terenie biega stado niepoliczalne świnek wietnamskich - są malutkie, pocieszne i bardzo szybkie - próby sfotografowania ich zajęły dużo czasu i zachodu. 

Dookoła piękna zieleń, cisza, spokój i nawet jak nie chcecie "obijać siedzeń" na koniach warto tam pojechać, bo można cudownie odpocząć.

Zresztą zobaczcie sami:

 Zabudowania PGR znajdowały się w dawnym pałacu. Niestety po pożarze zmieniono dach a jednego skrzydła pałacu w ogóle już nie ma. Ale wewnątrz widać jeszcze resztki świetności - piękne łukowe stropy, kominki.....

Wejście do stajni

Konie trzeba sobie samemu przygotować - wyczyścić, osiodłać, założyć ogłowie. Instruktor tylko sprawdzi popręgi, aby jeźdźcy sobie nie poskręcali karków...
Zapomniałam napisać, że jednym z właścicieli gospodarstwa jest Piasek - cudo absolutne kochające cały świat i wszystkich ludzi. Zamęczyć może prośbami o pieszczoty :)
Najmłodsi najlepiej czują się na Silezji - spokojnym i cierpliwym kucu.
Ileż ona musi mieć cierpliwości do takiego niedużego jeźdźca!!!
Ale jakoś sobie radzi....
A potem się baardzo zmęczył i dołączył do Piaska....
Świnki wietnamskie

Hodowane dla towarzystwa, bo jeść to na nich nie ma co.....

Nie wiem ile ich jest, bo nie da się policzyć - biegają jak szalone tu i tam, a najmłodsze mają wielkość dużego chomika.....
Jazdy konne to nie są jazdy "tak sobie" - pod czujnym okiem instruktora staramy się wykonywać jego polecenia.
Czasami musi pomóc...
A my staramy się przekonać konie by robiły to co chcemy
Jeździec nie ma prawa zsiadać z konia, nawet jak mu niewygodnie - poprawa długości strzemion bez zsiadania.
Coraz trudniej się robi....
O rany, żeby się nie potknął!!!!
Jakoś nam to idzie....
Można i tak - bez konia mu chyba łatwiej :)
Boże jak on narzekał....
... i pouczał....
Ale porady pomagały - coraz lepiej nam szło
A generalnie - jest tam tak pięknie!!!
...że ze spokojnym sumieniem mogę wszystkich miłośników odpoczynku na łonie przyrody zaprosić do Wieszowej !!!!
...2004.....
wrzesień 2005 - niestety ma już tego gospodarstwa agroturystycznego :(