Gliwickie Metamorfozy

 Gliwickie wieże ciśnień ul. Sobieskiego – cd.

Zdjęcia: gliwiczanie, Dariusz Walerjański

 

X.2004

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

       
   Po krętych wysokich schodach weszliśmy na ten właśnie pomost roboczy okalający zbiornik. Sprawia on wrażenie trybun stadionu ze schodkowymi drewnianymi tarasami. Z tych tarasów patrzeliśmy z zewnątrz na kolosalny zbiornik wody. Tysiące nitów łączących czarne blachy poszycia przypominały o dawnej technice i mistrzostwie budowniczych. Ten stalowy kolos mieszczący 3 tysiące ton wody stał nieporuszenie od 100 lat, jak gdyby kpiąc swym ogromem i powagą z zewnętrznego świata.  
       

       

 

   Po przejściu krótkimi schodami, z podestu umieszczonego 17 m nad parterem , weszliśmy pojedynczo zobaczyć pomost roboczy pod dnem zbiornika.  Tu jedynie światło latarki mogło się przebić przez czerń tej przestrzeni, pozwalając znów obejrzeć nitowany czarny zbiornik, tyle że od spodu.  I znów te tysiące nitów poszycia przytłoczyły swą ilością i regularnością rozmieszczenia.

   Po stopniach pionowej drabiny dało się wejść na wierzch zbiornika. Stanowi go drewniany pomost obsługowy z centralnie umieszczoną konstrukcją drabiny wejściowej prowadzącej do wnętrza zbiornika. Od środka zbiornik pokryty jest brunatnym osadem i patrząc 8 metrów w górę widać upragnione światełko wyjścia. Nad tą pokrywą zbiornika wznosi się kopuła wieży z wyjściem na dach.

   Patrząc w mroku na światło padające z żaluzjowych okien dachu, odnosimy nieodparte wrażenie „bliskiego spotkania III stopnia”.

   

   Na szczycie dachu stoi już tylko metalowy podest, okalający drewnianą konstrukcję osłaniającą podstawę 9 metrowej wysokości iglicy.  Z tego miejsca -  35 metrów nad ziemią , roztacza się rozległa panorama miasta i tylko wiatr przypomina o niebezpiecznej wysokości. Po tej wspinaczce trzeba zejść w dół  aby ochłonąć z wrażeń.  

   Na dole dziwna rzecz, słów było mało, ale w głowach kłębiły się niepoukładane na razie obrazy z tego innego świata.  

   Może tam kiedyś wrócimy, aby odwiedzić znane już teraz kąty?

Post scriptum

   

   Wzrost zapotrzebowania na wodę dla Gliwic wymógł na ówczesnych władzach budowę kolejnej wieży ciśnień. Zbudowano ją przy dzisiejszej ul. Sobieskiego w roku 1904 (wg innych źródeł – w roku 1918). Miejsce nie jest przypadkowe, gdyż konieczne było znalezienie terenu wyżej położonego od wieży przy ul. Poniatowskiego. Obie budowle współpracowały ze sobą i wspólnie zaopatrywały Gliwice pierwszych lat XX w. w wodę.

   Wieża o kształcie zwężającego się lekko ku górze walca ma wysokość blisko 50 m, średnicę 26 m. Jej wysokość u podstawy n.p.m. wynosi 236,2 m, zaś wysokość lustra wody przy pełnym zbiorniku 267,6 m. Woda miała na najwyższym połączeniu z wieżą 1,5 atm. Zbiornik projektu prof. Intze, wykładowcy Wyższej Szkoły Technicznej w Aachen, spoczywa na marmurowym pierścieniu i ma pojemność 3600 m3. Jego instalowanie rozpoczęło się w sierpniu 1903 roku i zakończyło się w grudniu tego roku. Była to wówczas najnowocześniejsza konstrukcja w Niemczech. Zarówno zbiornik jak i konstrukcję dachu dostarczyła huta Donnersmarck z Zabrza. W podziemiach znajduje się sieć kanałów otaczająca podstawę wieży.

   Jest to najpiękniejsza gliwicka wieża ciśnień. Jej wnętrze do złudzenia przypomina gotycki kościół. Ostrołukowe okna o wysokości 7 m potęgują to wrażenie. Na pierwszy poziom wieży prowadzą przepiękne kręte schody. W dolnej części grubość murów zewnętrznych sięga 2,2 m i dopiero przy szczycie wynosi jedynie 50 cm. Ogromny stalowy zbiornik spoczywa na wewnętrznym walcowatym murze o średnicy 10 m i grubości ścian 1,6 m. Pod zbiornikiem znajduje się na wysokości 17 m obsługowy podest roboczy.