Gliwickie Metamorfozy

Teatr Victoria – ciąg dalszy 1

Marian Jabłoński

 

Gliwice 2007

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

       
   Pierwszą sporą renowację przeprowadzono już w 1906 roku, zaś następne przebudowy w 1912 i 1916 roku.
       
   Wówczas to orkiestrę, będąca dotychczas na jednym poziomie z widownią, umieszczono niżej pod proscenium, co bardziej odsłoniło scenę oraz pozwoliło zwiększyć widownię.
   Duża przebudowa, której autorem był miejski radca budowlany K. Schabik, nastąpiła w 1924 roku i dopiero wówczas teatr otrzymał bardziej reprezentacyjny wygląd.
   Wymieniono kolorowo pomalowaną jednoczęściową kurtynę na dwuczęściową, rozsuwaną z dwóch stron zasłonę pluszową. Zamontowano wreszcie powszechną już w teatrach dla bezpieczeństwa przeciwpożarowego kurtynę metalową. Wymieniono drewniane fotele na miękkie skórzane oraz foyer zostało poszerzone i przebudowane na przestronną i chętnie odwiedzaną kawiarenkę z tarasem.
   Przebudowano także teatr od strony dzisiejszej Alei Przyjażni. Zasypano przepływający obok tzw. Potok Wiedeński lub inaczej Dziką Kłodnicę, która do tej pory uniemożliwiała zbudowanie reprezentacyjnego wejścia do teatru.
   Planowano zasypanie tej odnogi Kłodnicy do poziomu ul Zwycięstwa, tak jak to zrobiono po drugiej jej stronie, lecz zdecydowany sprzeciw właściciela łaźni i basenu pod teatrem spowodował zmianę planów.
   I tu mała dygresja – proszę zwrócić uwagę jak bardzo liczono się wówczas z człowiekiem. Właściciel tego kompleksu kuracyjno-leczniczego w podziemiach teatru nie chciał się zgodzić na zasypanie rzeczki do poziomu głównej ulicy, gdyż musiałby zlikwidować okna i pozbawić klientów światła słonecznego, a to, jak sugerował, zmniejszyłoby atrakcyjność usług jego zakładu kąpielowego.
   Zdecydowano się wtedy na pozostawienie tej części promenady na poziomie istniejącym i zbudowanie schodów wejściowych zarówno do teatru, jak do ul. Zwycięstwa.
   Schody te wyglądały zupełnie inaczej niż teraz. Były dwuczęściowe z piękną fontanną pośrodku.
   Po pierwszym występie oceniono funkcjonalność nowego teatru i stwierdzono, że od wewnątrz jest to cacko z bardzo dobrą akustyką. Wyposażenie oceniono jako skromne, ale eleganckie. Zawieszono cztery lampy łukowe oraz sporą ilość mniejszych zwykłych lamp, które w sumie dały oświetlenie jasnego dnia.
   Nad sceną umieszczono napis: „Musica est praeludium vitae aeternae” – „Muzyka jest wstępem do wiecznego życia”.
   Prasa stwierdziła, że Gliwice ze swoim teatrem miejskim nie muszą się teraz wstydzić w porównaniu z innymi teatrami miejskimi, jak np. teatrem wrocławskim.