„GLIWICKIE METAMORFOZY

Skansen Górniczy Królowa Luiza – suplement

Marian Jabłoński

Zdjęcia: gliwiczanie

 

XI.2009

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

POWRÓT NA SZLAK

 

 

       

   Postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda skansen górniczy po kilku latach od ostatnich odwiedzin. 

Tym razem wybraliśmy się całą grupą.

       

   Dostaliśmy z „urzędu” najlepszego przewodnika po skansenie. Od początku zainteresował wszystkich barwnym językiem swych opowieści i przesympatycznym usposobieniem.

   Żelazny punkt programu – odwiedziny w hali maszyny parowej napędzającej koło wyciągowe szybu
   Zdumiewająca jest ta maszyna. Mimo swego ogromu i wieku pracuje zadziwiająco cicho

   Czas ucieka – idziemy dalej

   A tak prezentuje się nadszybie szybu Zabrze, gdzie wchodzi się w świat starego warsztatu kopalnianego, lin, wózków z węglem
   Pora na przejście do podziemi kopalni Luiza, znajdujących się nieopodal szybu Zabrze. Przywitały nas stare eksponaty kopalniane

W szatni nastąpiła mała metamorfoza w ubiorze

Wchodzimy w półmrok korytarzy

   Posuwamy się za naszym przewodnikiem depcząc po podkładach starych torów. Tędy przed laty przechodzili górnicy w drodze na szychtę
   Miejscami było nie dość że ciasno, to jeszcze nisko. Naszego bezpieczeństwa strzegły obudowy łukowe oraz sekcje obudów zmechanizowanych.

   Ogromne wrażenie zrobiła ta maszyna ze swoimi zębami (Jest to kombajn chodnikowy Alpina, przeznaczony jak sama nazwa wskazuje do drążenia chodników - tak, że częściej drąży w kamieniu niż w węglu)
Zabytkowa podziemna kolejka „Karlik” ciągle na chodzie
Na wszelki wypadek
Wzdłuż chodników ciągnęły się kilometry przenośników taśmowych i wagony załadowane urobkiem
   Zbliżamy się do wyjścia, gdzie z szacunkiem kłaniamy się św. Barbarze