Gliwickie Metamorfozy

Gliwicka straż pożarna kalendarium pożarów

Marian Jabłoński

tłum.: Staflik

 

Gliwice 2006

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

Gliwicka straż pożarna

Kalendarium pożarów

Historia do roku 1945

Historia powojenna

Detale budynku

 

 

       
1601 - 25 lipca  nad ranem o 4-tej wybuchł ogień w piekarni przy kościele, który w krótkim czasie przeniósł się na całe miasto. Spłonęło ono całkowicie poza kilkoma małymi domami przy murze. Spłonęło także 27 domów na przedmieściu. Wraz z miastem spłonął ratusz z całym archiwum oraz wieża kościoła z dzwonami. Uratowała się jedynie plebania. Niestety nie zachowały się zapisy z poprzednich pożarów, gdyż właśnie one m.in. spłonęły w tym pożarze. Wtedy to, w XVII w. w Gliwicach rozwinęło się sukiennictwo, które zastąpiło upadające chmielarstwo i piwowarstwo, gdyż spłonęły wszystkie zapasy chmielu i jego nasion, nie wspominając o wyposażeniu browarów.
       
  1642 - Następny wielki pożar - Szwedzi podpalili miasto.    
       

1714 - Istniały jeszcze 103 pogorzeliska z 1601 roku, których z powodu biedy mieszkańców nie odbudowano. Wtedy właśnie miasto było zmuszone sprzedać swoje wsie - Bojków, Żernicę, Knurów i Krywałd, aby pokryć naglące potrzeby.

       
1711 - 19 września o godz. 23-iej w nocy pojawił się ogień w narożnym domu w Rynku nr 10 właścicielki Heleny Uher, blisko przedmieścia bytomskiego, rozprzestrzenił się gwałtownie i wówczas spłonęło 150 domów oraz silnie uszkodził kościół, słodownię, bramę miejską, ratusz z zegarem oraz wiele innych zabudowań. W kościele stopiło się 5 dzwonów. Powołana komisja cesarska oszacowała szkody na 64.778 talarów. W wyniku tego pożaru pozostało w mieście 300 pustych placów.
       
1730 - 30 października  pożar w domu mistrza pocztowego Schedona w Rynku przeniósł się na miasto i spłonęło wówczas 68 domów, kilka stodół i cała tzw. Juden-gasse. Miasto na skutek tego pożaru, jak i wcześniejszych klęsk tak zubożało, że w celu zapłacenia podatków zmuszone było sprzedać 4 wsie
1735 - 25 sierpnia wybuchł w mieście pożar, który strawił 9 domów, 3 stodoły, zaś 8 domów musiano zburzyć, gdyż nie udało się ich uratować.
1744 – Pożar nastąpił między 1 a 2 godziną w nocy w domu urzędnika Jerzego Jawornika. Wówczas to zgorzało 14 sztuk bydła i 17 sztuk nierogacizny, brak na-miast danych co do liczby spalonych domów mieszkalnych i zabudowań gospodarczych.

1813 - W nocy z 2/3 kwietnia na przedmieściu bytomskim wybuchł pożar w którym spłonęło 40 domów oraz 44 innych zabudowań gospodarczych. Spłonął wówczas także kościółek oraz zabudowania hospitalu ( teren dzisiejszego kościółka ormiańskiego na ul. Mikołowskiej)
1820 - W nocy z 16/17 lipca spłonęło na raciborskim przedmieściu 11 domów oraz 15 zabudowań gospodarczych. Ogień wybuchł w chlewie należącym do niejakiego Jozefa Ślenczka.
1831 - 23 sierpnia od pioruna zapaliła się i spłonęła doszczętnie pełna zboża stodoła proboszcza. Odbudowano ją za sumę 400 talarów dopiero w 1834 roku.

1834 - W nocy z 31.07/01.08 roku spłonęły całkowicie zabudowania gospodarcze hospitalu. Wiosną następnego roku zbudowano w tym miejscu I Miejski Szpital
1837 - 4 maja w nocy spłonął dom kupca Joachima Reche przy ul. Bytomskiej. Ogień strawił jeszcze 3 sąsiednie domy oraz jeden naprzeciwko. Po południu następnego dnia spłonęła jeszcze stodoła nauczyciela Korussa na tym przedmieściu.
1863 -5 czerwca o 5-tej nad ranem wybuchł pożar w dużym młynie radnego Goretzki, który spłonął całkowicie. Jeszcze tego miesiąca, 14 czerwca spłonął dom kupca Meyera przy ul. Bytomskiej.
1865 - 27 kwietnia ogień strawił domy 32 rodzin i 115 osób zostało bez dachu nad głową.

1873 - 6 lutego w stolarni parowej mistrza Kreiczirka powstałej dopiero w grudniu ubiegłego roku, w nocy wybuchł pożar, który zniszczył stolarnię do fundamentów.

1877 – W styczniu spłonęła część domu mistrza stolarskiego Nagelfelda przy ul. Górnych Wałów. Jeszcze tego miesiąca wybuchł pożar w Rynku w domu Langera, Zaś w lipcu spłonął doszczętnie dom garncarza Rothera na Przedmieściu Raciborskim.
1881 - 12 grudnia spłonęła w Gliwicach duża fabryka papieru
1865 - 28 lutego nastąpiła silna eksplozja w domu Rothera przy ul.Dworcowej.
1869 - 1 sierpnia wybuchł groźny pożar, który z powodu głośnych okrzyków "pali się", całe miasto postawił na nogi. Szybko okazało się, że pożar wybuchł w lokalu restauracji "Pod trzema koronami" w Ligocie i pierwsi stali tamże podchmieleni bywalcy, podejrzani zresztą sprawcy pożaru, podnieśli wrzawę ponad miarę. Spłonął tam jednak cały dach i strych zanim pożar ugaszono. W akcji gaszenia brały udział drużyny ze starej huty, z Trynku oraz z Gliwic. Natomiast dzięki ofiarnej akcji OSP podczas pożaru gazowni dnia 30 listopada tego roku, uratowano sąsiedni budynek gazowni tzw. destylatorni.

1871 - Wybuchł wielki pożar w dzielnicy Trynek. Najpierw paliła się zapełniona sianem stodoła. Silny wiatr rzucał palące się siano na sąsiednie stodoły i domy. Jako pierwsza pojawiła się straż z Trynku, następnie straż z Gliwic. Gaszenie było utrudnione, gdyż ogień szybko przerzucił się na kilka innych budynków. W sumie czynnych było przy gaszeniu 12 straży. Zdołano uratować kilka zagrożonych, dalszych stodół oraz domów. Mimo wysiłków spłonęło jednak 6 domów mieszkalnych, 7 pełnych stodół oraz sporo zabudowań gospodarskich. Całą akcja sprawnie kierował pułkownik v.Schmidt, któremu udało się przekonać poszczególne straże do podporządkowania się temu kierownictwu. Dużą zasługę przypisano także gliwickim ułanom, którzy pilnowali porządku oraz zabezpieczali ratowany dobytek. W wyniku pożaru 21 rodzin zostało bez dachu nad głową oraz bez wszelkiego dobytku.

   Już po kilku dniach ponownie wybuchł pożar na białym przedmieściu nad Ostropką w okolicy kościoła Trójcy Świętej. W ogniu stanęła stodoła oraz kilka zabudowań gospodarskich. Gliwicka OSP włożyła wiele wysiłku w celu uratowania sąsiednich domów i stodół. Akcja rozpoczęta około 20-tej, zakończyła się około 3-nad ranem. Wodę do gaszenia wożono dwoma zbiornikami na kołach ze studni przykościelnej oraz z Ostropki. Możliwe że odnalezione w r 2005 resztki zniszczonych zabudowań, opisane w reportażu są śladem tej tragedii.

   I ponownie po 3 dniach mieszkańców obudził o 21-ej odgłos dzwonów szturmowych i kościelnych. Szczególnie obawiano się alarmowego dźwięku dzwonów kościelnych, gdyż świadczyło to o wielkim pożarze. Paliła się duża stodoła naprzeciwko Domu Dziecka przy ul. Zygmunta Starego. Mimo ogromnego wysiłku przybyłej straży, nie zdołano uratować zarówno tej jak i 4 inne sąsiednie stodoły. Uratowano jednak pobliskie domy, które były silnie zagrożone ogniem. Wojsko zdołało wyprowadzić z sąsiednich stajen wojskowych z obecnej ul. Chopina wszystkie konie, jednak te zabudowania zdołano uratować.

   W akcji gaśniczej brały udział straże z Gliwic, Trynku, Wójtowej Wsi, Ostropy i Bojkowa. Niestety z powodu braku wody w pobliżu, ich akcje były ograniczone. Największą pomocą były tu 3 spore transportery-pojemniki kołowe na wodę. Zasłużyły się także w gaszeniu drużyna z Bojkowa oraz z fabryki łańcuchów Kerna. Wodę czerpano ze zbiornika w Domu Dziecka oraz z odległego około 200 m specjalnego stawu garnizonowego dla koni.

1872 - pożar stodoły Lebeka przy ul. Szpitalnej w lutym oraz gaszenie pożaru po eksplozji prochu w domu Bujakowskiego przy ul Dworcowej

1873 - w marcu paliła się fabryka stolarza Kraiczirka przy ul. Dworcowej oraz w styczniu gaszono pożar strychu kupca Huldschinera na pl. Targowym. Przy obu ostatnich pożarach wielkiej ofiarności straży zawdzięczano, że ogień nie zdołał przenieść się na sąsiednie, kryte gontami domy. Towarzystwa Ubezpieczeniowe wypłaciły w sumie 135 talarów nagrody. Nagrodę otrzymała straż także za ofiarny udział w akcji gaszenia kolejnego pożaru w fabryce papieru Kleczewskiego.
1876 - spory pożar wybuchł 16 listopada w fabryce waty Przybilki przy ul. Kaczyniec i tylko dzięki ofiarności strażaków zdołano zapobiec większej katastrofie w tej gęsto zabudowanej części miasta. Niedługo potem 26 listopada wybuchł duży pożar domu fabrykanta mebli Lowe który sprawnie ugaszono.
1877 - roku straż uczestniczyła w szeregu mniejszych i jednym wielkim pożarze, gdy palił się dom oraz zabudowania gospodarcze mistrza garncarskiego Rottera przy ul.Daszyńskiego.

1879 - 21 kwietnia  telegraficznie wezwano gliwicką straż do wielkiego pożaru młyna Haendlera w Zabrzu oraz 24 sierpnia do również wielkiego pożaru w walcowni huty Hermina w Łabędach. Natomiast w mieście były 4 pożary - 3 października w fabryce Rahmera, 13 października w domu Wetza przy ul.Basztowej oraz 30 grudnia w budynku gospodarczym Krakauera.
1881 -24 kwietnia pożar w fabryce Kerna, 7 maja straż gliwicka wyruszyła do pożaru posiadłości Glosera w Zabrzu, gdzie wybuchł pożar w pomieszczeniach piwnicznych destylatorni, 19 maja gasiła pożar w posiadłości Timendorfera, 18 lipca gasiła pożar młyna węglowego w starej hucie oraz w budynku nowej hali odlewniczej. Dzięki kilkugodzinnej, wspólnej ze strażą zakładową akcji udało się uratować część budynku oraz nie dopuszczono do przerzucenia się ognia na inne budynki. Dnia 8 sierpnia gaszono duży pożar dachu cegielni Byrka, jednak z powodu braku wody nie zdołano uratować budynku. Dnia 12 grudnia straż gasiła bardzo duży pożar w fabryce papieru Kleczewskiego gdzie po 6 godzinach akcji ugaszono ten pożar. W tym też miesiącu zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Na skutek oblodzenia drabin spadli z nich ze sporej wysokości mistrz ogniowy Gabriel oraz strażak Herink, łamiąc sobie w kilku miejscach kości. Zdołali jednak po pewnym czasie wyleczyć się z tych kontuzji i powrócili do straży.

1882 - wybuchł wieczorem o 20-tej wielki pożar w Wójtowej Wsi. Ogień szybko rozprzestrzenił się na sąsiednie domy i ledwie zdołano zapobiec większemu nieszczęściu. Spłonęła stodoła i zabudowania gospodarcze Konstantina Smiatka oraz stodoły Ludwiga Czyrsa, Franza Dudka i Valentina Dudka. Niestety jedynie dwaj pierwsi byli ubezpieczeni. 
1891 - 8 stycznia straż uczestniczyła w gaszeniu dużego pożaru na terenie starej huty gliwickiej. 
1892 - 2 marca pożar budynku fabrykanta skóry Schlesingera przy ul. Plebańskiej oraz następnego dnia gaszony przez ponad 5 godzin wraz z przybyłymi strażami z Szobiszowic, Trynku, Huty Huldschinsky oraz starej huty z ogromnym pożarem młyna przy ul. Jagiellońskiej (w miejscu dzisiejszego Domu Usług)  Nie zdołano wprawdzie uratować młyna, który spłonął doszczętnie, jednak udało się uratować sąsiednie domy.
1893 – 11 stycznia straż gasiła pożar strychu w domu Heidenfelda przy uLDworcowej, 25 stycznia w domu Foita, 23 lutego w domu Riesenfelda, po 3 dniach w piwnicy domu Schaffarczyka. Ponadto wezwana została 21 lutego do pomocy po wylaniu Kłodnicy, która zniszczyła most dla pieszych przy ul. Zwycięstwa. 1 kwietnia straż gasiła pożar w posiadłości Neumanna, 27 maja w domu Banischa, 14 czerwca w odlewni huty Huldschinskego
1900 - 11 maja  straż zajęta przy wizycie kardynała Koppa podczas konsekracji kościoła Piotra i Pawła, została nagle wezwana do pożaru przy ul. Szarej. Następnie 7 czerwca gasiła także pożar w lokalu mistrza koszykarskiego B.Begi, oraz przy ul. Krupniczej w domu Jondy, gdzie brak wody oraz gęsta zabudowa groziły wielką katastrofą. Dnia 6 sierpnia w czasie pogrzebu strażaka Schumanna, straż została wezwana do pożaru przy ul. Mikołowskiej w domu Cohmi, następnie 16 września straż wraz z oddziałem gasiła pożar płonącej stodoły właściciela Kytzi przy ul. Lwowskiej. Jeszcze tego dnia wezwano straż do dużego pożaru przy ul. Barlickiego, gdzie palił się dom narożny Cohna. Dopiero po akcji ratowniczej zagrożonych ludzi, straż po wielu godzinach od 17-tej do niemal drugiej w nocy opanowała żywioł. Mimo ugaszenia pożaru straż następnego dnia musiała jeszcze dwukrotnie uruchomić hydranty, aby tlące się zgliszcza nie zagroziły sąsiednim budynkom.
1901 -w tym roku straż wyruszyła do 19 pożarów w mieście, w tym 5 września do palącej się późnym wieczorem na Nowym Świecie stodoły Jonczyka, która wraz z parkiem maszynowym uległa spaleniu. Zapewne od tego pożaru po 2 godzinach wybuchł niedaleko także duży pożar stodoły i budynku gospodarczego Korzuschki oraz następnie dom i zabudowania gospodarza Jondy. Zastanawiającym faktem, którym następnie zajęła się policja było, że do pożaru nie dotarła miejscowa drużyna ze swoją sikawką i nie pojawił się nikt z władz tej wsi. Jakby tego było mało, to miejscowy nocny stróż dopiero po godzinie od wybuchu ognia trąbił na alarm, gdy akcja dawno się już rozpoczęła. Natomiast miejscowi ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo, nie przerwali sobie w tym czasie spokojnego snu. Gdy strażacy padając ze zmęczenia ugasili pożar nad ranem, zostali wezwani do pożaru przy ul. Mikołowskiej, gdzie palił się dom Goldhammera. Strażacy z narażeniem życia uratowali tam 4 osoby z najwyższego piętra drabinami od zewnątrz, gdyż ogień odciął ich drogę ewakuacyjna schodami.

1903 - w tym roku wezwano straż do 17 pożarów w mieście. M.in. 28 maja gaszono pożar w domu kupca Richtera przy ul. Krupniczej, gdzie podczas eksplozji benzyny i spirytusu, strażacy Wilczek, Wesselsky i Wierny odnieśli poważne obrażenia, które wymagały długiego leczenia.
1904 - straż wyruszyła w tym roku do 22 pożarów w mieście, W tym 3 i 18 lipca do pożarów w miejskim lesie, 7 sierpnia gaszono pożar w restauracji Hutniczej oraz 7 października pożar w kolejowej stolarni przy ul. Barbary. 
1906 - straż wezwano w tym roku do 19 pożarów w mieście, w tym 17 lipca do budynku restauracji W.Haendlera przy ul. Getta Warszawskiego 11, gdzie akcja trwała ponad dwie godziny, 26 lipca-paliła się stolarnia handlarza mebli oraz mistrza siodlarskiego W. Sobela przy pl. Mącznym 18.Zanotowano tu ogromne straty. Spalił się warsztat stolarski, tapicerski, skład mebli oraz dwa piętra domu mieszkalnego. Także i tu akcja trwała kilka godzin. Dnia 8 sierpnia paliła się fabryka chemiczna dr. D. Hillera przy ul. Tarnogórskiej. Wobec silnego ognia i niemożności uratowania magazynu wraz ze składem produktów, ograniczano się niemal wyłącznie do zabezpieczenia przyległych budynków jak kotłowni i innych zabudowań gospodarczych oraz zbudowanej blisko, nowej fabryki cementu. Ostatecznie zmasowane ilości wody z kilku hydrantów ugasiły ten żywioł.

1907 - 10 stycznia, OSP gasiła pożar w budynku lombardu Scheyera przy ul. Klasztornej, 30 czerwca gasiła pożar magazynu huty Huldschinsky, 2 lipca pożar domu Kary przy ul. Bytomskiej, 14 września wezwano straż do kolejnego wielkiego pożaru w Ostropie, gdzie paliło się 5 domów mieszkalnych oraz 2 stodoły , 7 października straż wyruszyła do ulicy Na Piasku, gdzie po eksplozji w budynku destylacji Gazowni Miejskiej wybuchł groźny pożar, który zagrażał licznie zgromadzonym tam urządzeniom i aparatom, 15 października gasiła pożar na ul. Tarnogórskiej 1, gdzie palił się dom mieszkalny i stodoła oraz już zajęta ogniem część sąsiedniego budynku.
1908 - w tym roku straż uczestniczyła w gaszeniu 26 pożarów i 2 razy  wezwana została do pomocy podczas zagrożenia powodziowego.
1909 - 18 września gasiła ogień w stodole Krausa przy ul. Kościuszki, następnego tygodnia gasiła wielki pożar w posiadłości Rygola przy ul. Pszczyńskiej, 29 października ponowny pożar w fabryce papieru Kleczewskiego.
1910 - 26 stycznia palił się wóz motorowy na dworcu na Trynku, 21 marca w pobliżu młyna Heinze paliło się 1032 sztuk podkładów kolejowych na drodze Gliwice-Łabędy, po 4 dniach gaszono pożar w warsztacie mistrza ślusarskiego Habela przy ul. Dworcowej, który przerzucił się na budynek mistrza rzeźnickiego Kaduka oraz budynek stolarni z elektrycznymi urządzeniami L. Franza. Duży ten ogień w stolarni, straż zdołała ugasić po 2 godzinach.

1919 - Kiedy w marcu 1919 r. organizowano przedstawienia specjalnie dla najmłodszych widzów w kinie Capitol, przy dzisiejszym Placu Mickiewicza, nic nie zapowiadało tragedii. Do dnia, w którym od nagrzanej żarówki zaczęła tlić się kotara. Rozżarzony materiał nagle stanął ogromnym płomieniem. Przerażone dzieci zaczęły uciekać w stronę drzwi, które nie dość że otwierały się do środka, to wcześniej dla bezpieczeństwa najmłodszych zamknięto je na klucz. Starsze maluchy próbujące wydostać się z płonącego pomieszczenia nie zwracały uwagi na swoich najmłodszych i najmniejszych kolegów. Siedemdziesięciu sześciu spośród nich zginęło pod zamkniętymi drzwiami, próbując wydostać się z potrzasku. Przyczyną śmierci były obrażenia wywołane paniką, częściowo zaś nastąpiła ona na skutek zaczadzenia. Wielu spośród uczestników tego tragicznego seansu długo jeszcze kurowało się w gliwickich szpitalach i domach. Ofiary pochowano na Cmentarzu Lipowym we wspólnej mogile. Ceremonia pogrzebowa zgromadziła setki Gliwiczan, a nad małymi trumienkami płakały rodziny, ich przyjaciele i mnóstwo mieszkańców. Tragedia ta spowodowała że odtąd wszelkie przedstawienia wymagały obecności dyżurnych strażaków oraz członka Kolumny Sanitarnej. Ponadto wszystkie drzwi przebudowano tak że otwierały się na zewnątrz.

1925 - wezwano straż do pomocy przy usunięciu zalanej piwnicy po pęknięciu rury w domu przy ul. Moniuszki, do gaszenia pożaru w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej, do wypadku przy ul. Na Łuku, gdzie 2 konie wpadły do wykopu, do pożaru dużego kotła. Ze smołą przy ul Nowy Świat, do pożaru domu w Ligocie Zabrskiej, pożaru przy ul. Getta Warszawskiego, gdzie doszło do silnego zaczadzenia kilku mieszkańców, do pożarów przy ul. Mikołowskiej; przy ul. Rybnickiej, ul. Zwycięstwa gdzie palił się sklep, przy ul. Zygmunta Starego, gdzie również koń wpadł do wykopu oraz do pożaru warsztatu stolarskiego przy ul. Okopowej.
1934 - w maju wybuchł pożar na strychu Szkoły Realnej przy ul. Górnych Wałów (późniejsze V LO). Niemal cały dach tego budynku uległ spaleniu, mimo wielkich wysiłków straży, która gasiła ogień 4-ma sikawkami. Akcją kierował mistrz ogniowy Konopka. Trzema wężami doprowadzono wodę klatką schodową oraz jednym wężem poprzez drabinę Magirusa od zewnątrz. Akcja trwała około 2,5 godziny.
1940 - jedną z ostatnich wiadomości z przedwojennej kroniki gliwickiej straży jest, że w tym roku odbyły się wielkie ćwiczenia utworzonej w ramach reorganizacji tej instytucji tzw. "Feuerloschpolizei" (policji pożarniczej), której nazwa ostatecznie ostała się jako Feuerschutz-polizei, (policja ochrony przeciwpożarowej).

 

 

Okres 1945 - 2006

1980 – 7 lipiec,  pożar kościoła Św. Krzyża
1994 - most na Bytomce w Gliwicach. Pożar powstał wskutek rozszczelnienia gazociągu podwieszonego do konstrukcji mostu i zapalenia z nieustalonych przyczyn wydostającego się gazu; spowodował ugięcie dźwigarów stalowych i złamanie żelbetowych płyt pomostu, uszkodzeniu uległ przyczółek, przepaliły się 2 linie telekomunikacyjne światłowodowe, linia energetyczna oraz izolacja na rurociągach wodnych.
1995 - pożar Domu Przedpogrzebowego cmentarza żydowskiego przy ul. Poniatowskiego
2001 - pożar budynku dawnego kina Apollo
? - pożar budynku przy ul Sienkiewicza
2003 - 10/11 listopada pożar budynku sądu administracyjnego