|
|
|
|
|
1601
- 25 lipca nad ranem o 4-tej wybuchł ogień w piekarni przy kościele, który
w krótkim czasie przeniósł się na całe miasto. Spłonęło ono całkowicie
poza kilkoma małymi domami przy murze. Spłonęło także 27 domów na przedmieściu.
Wraz z miastem spłonął ratusz z całym archiwum oraz wieża kościoła z
dzwonami. Uratowała się jedynie plebania. Niestety nie zachowały się zapisy
z poprzednich pożarów, gdyż właśnie one m.in. spłonęły w tym pożarze. Wtedy to, w XVII w. w
Gliwicach rozwinęło się sukiennictwo, które zastąpiło upadające
chmielarstwo i piwowarstwo, gdyż spłonęły wszystkie zapasy chmielu i jego
nasion, nie wspominając o wyposażeniu browarów. |
|
|
|
|
|
|
1642 - Następny wielki pożar
- Szwedzi podpalili miasto. |
|
|
|
|
|
|
|
1714 - Istniały jeszcze 103
pogorzeliska z 1601 roku, których z powodu biedy mieszkańców nie odbudowano.
Wtedy właśnie miasto było zmuszone sprzedać swoje wsie - Bojków, Żernicę,
Knurów i Krywałd, aby pokryć naglące potrzeby.
|
|
|
|
|
|
|
1711
- 19 września o godz. 23-iej w nocy pojawił się ogień w narożnym domu w
Rynku nr 10 właścicielki Heleny Uher, blisko przedmieścia bytomskiego,
rozprzestrzenił się gwałtownie i wówczas spłonęło 150 domów oraz silnie
uszkodził kościół, słodownię, bramę miejską, ratusz z zegarem oraz wiele
innych zabudowań. W kościele stopiło się 5 dzwonów. Powołana komisja
cesarska oszacowała szkody na 64.778 talarów. W wyniku tego pożaru pozostało
w mieście 300 pustych placów. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1730
- 30 października pożar w domu mistrza pocztowego Schedona w Rynku
przeniósł się na miasto i spłonęło wówczas 68 domów, kilka stodół i cała
tzw. Juden-gasse. Miasto
na skutek tego
pożaru, jak i wcześniejszych klęsk tak zubożało, że w celu zapłacenia
podatków zmuszone było sprzedać 4 wsie |
|
|
|
|
|
|
1735
- 25 sierpnia wybuchł w mieście pożar, który strawił 9 domów, 3 stodoły,
zaś 8 domów musiano zburzyć, gdyż nie udało się ich uratować. |
|
|
|
|
|
|
1744
– Pożar nastąpił między 1 a 2 godziną w nocy w domu urzędnika
Jerzego Jawornika. Wówczas to zgorzało 14 sztuk bydła i 17 sztuk
nierogacizny, brak na-miast danych co do liczby spalonych domów mieszkalnych i
zabudowań gospodarczych. |
|
|
|
|
|
|
|
1813
- W nocy z 2/3 kwietnia na przedmieściu bytomskim wybuchł pożar w którym spłonęło
40 domów oraz 44 innych zabudowań gospodarczych. Spłonął wówczas także kościółek
oraz zabudowania hospitalu ( teren dzisiejszego kościółka ormiańskiego na
ul. Mikołowskiej) |
|
|
|
|
|
|
1820
- W nocy z 16/17 lipca spłonęło na raciborskim przedmieściu 11 domów oraz 15
zabudowań gospodarczych. Ogień wybuchł w chlewie należącym do niejakiego
Jozefa Ślenczka. |
|
|
|
|
|
|
1831
- 23 sierpnia od pioruna zapaliła się i spłonęła doszczętnie pełna zboża
stodoła proboszcza. Odbudowano ją za sumę 400 talarów dopiero w 1834 roku. |
|
|
|
|
|
|
|
1834
- W nocy z 31.07/01.08 roku spłonęły całkowicie zabudowania gospodarcze
hospitalu. Wiosną następnego roku zbudowano w tym miejscu I Miejski Szpital |
|
|
|
|
|
|
1837
- 4 maja w nocy spłonął dom kupca Joachima Reche przy ul. Bytomskiej. Ogień
strawił jeszcze 3 sąsiednie domy oraz jeden naprzeciwko. Po południu następnego
dnia spłonęła jeszcze stodoła nauczyciela Korussa na tym przedmieściu. |
|
|
|
|
|
|
1863
-5 czerwca o 5-tej nad ranem wybuchł pożar w dużym młynie radnego Goretzki,
który spłonął całkowicie. Jeszcze tego miesiąca, 14 czerwca spłonął dom
kupca Meyera przy ul. Bytomskiej. |
|
|
|
|
|
|
1865
- 27 kwietnia ogień strawił domy 32 rodzin i 115 osób zostało bez dachu nad
głową. |
|
|
|
|
|
|
|
1873
- 6 lutego w stolarni parowej mistrza Kreiczirka powstałej dopiero w grudniu
ubiegłego roku, w nocy wybuchł pożar, który zniszczył stolarnię do
fundamentów. |
|
|
|
|
|
|
1877
– W styczniu spłonęła część domu mistrza stolarskiego Nagelfelda
przy ul. Górnych Wałów. Jeszcze tego miesiąca wybuchł pożar w Rynku w domu
Langera, Zaś w lipcu spłonął doszczętnie dom garncarza Rothera na
Przedmieściu Raciborskim. |
|
|
|
|
|
|
1881
- 12 grudnia spłonęła w Gliwicach duża fabryka papieru |
|
|
|
|
|
|
1865
- 28 lutego nastąpiła silna eksplozja w domu Rothera przy ul.Dworcowej. |
|
|
|
|
|
|
1869
- 1 sierpnia wybuchł groźny pożar, który z powodu głośnych okrzyków
"pali się", całe miasto postawił na nogi. Szybko okazało się, że
pożar wybuchł w lokalu restauracji "Pod trzema koronami" w Ligocie i
pierwsi stali tamże podchmieleni bywalcy, podejrzani zresztą sprawcy pożaru,
podnieśli wrzawę ponad miarę. Spłonął tam jednak cały dach i strych zanim
pożar ugaszono. W akcji gaszenia brały udział drużyny ze starej huty, z
Trynku oraz z Gliwic.
Natomiast
dzięki ofiarnej akcji OSP podczas pożaru gazowni dnia 30 listopada tego roku,
uratowano sąsiedni budynek gazowni tzw. destylatorni. |
|
|
|
|
|
|
|
1871
- Wybuchł wielki pożar w dzielnicy Trynek. Najpierw paliła się zapełniona
sianem stodoła. Silny wiatr rzucał palące się siano na sąsiednie stodoły i
domy. Jako pierwsza pojawiła się straż z Trynku, następnie straż z Gliwic.
Gaszenie było utrudnione, gdyż ogień szybko przerzucił się na kilka innych
budynków. W sumie czynnych było przy gaszeniu 12 straży. Zdołano uratować
kilka zagrożonych, dalszych stodół oraz domów. Mimo wysiłków spłonęło
jednak 6 domów mieszkalnych, 7 pełnych stodół oraz sporo zabudowań
gospodarskich. Całą akcja sprawnie kierował pułkownik v.Schmidt, któremu
udało się przekonać poszczególne straże do podporządkowania się temu
kierownictwu. Dużą zasługę przypisano także gliwickim ułanom, którzy
pilnowali porządku oraz zabezpieczali ratowany dobytek. W wyniku pożaru 21
rodzin zostało bez dachu nad głową oraz bez wszelkiego dobytku.
Już
po kilku dniach ponownie wybuchł pożar na białym przedmieściu nad Ostropką
w okolicy kościoła Trójcy Świętej. W ogniu stanęła stodoła oraz kilka
zabudowań gospodarskich. Gliwicka OSP włożyła wiele wysiłku w celu
uratowania sąsiednich domów i stodół. Akcja rozpoczęta około 20-tej, zakończyła
się około 3-nad ranem. Wodę do gaszenia wożono dwoma zbiornikami na kołach
ze studni przykościelnej oraz z Ostropki. Możliwe że odnalezione w r 2005
resztki zniszczonych zabudowań, opisane w
reportażu są śladem tej tragedii.
I
ponownie po 3 dniach mieszkańców obudził o 21-ej odgłos dzwonów szturmowych
i kościelnych. Szczególnie obawiano się alarmowego dźwięku dzwonów kościelnych,
gdyż świadczyło to o wielkim pożarze. Paliła się duża stodoła
naprzeciwko Domu Dziecka przy ul. Zygmunta Starego. Mimo ogromnego wysiłku
przybyłej straży, nie zdołano uratować zarówno tej jak i 4 inne sąsiednie
stodoły. Uratowano jednak pobliskie domy, które były silnie zagrożone
ogniem. Wojsko zdołało wyprowadzić z sąsiednich stajen wojskowych z obecnej
ul. Chopina wszystkie konie, jednak te zabudowania zdołano uratować.
W
akcji gaśniczej brały udział straże z Gliwic, Trynku, Wójtowej Wsi, Ostropy
i Bojkowa. Niestety z powodu braku wody w pobliżu, ich akcje były ograniczone.
Największą pomocą były tu 3 spore transportery-pojemniki kołowe na wodę.
Zasłużyły się także w gaszeniu drużyna z Bojkowa oraz z fabryki łańcuchów
Kerna. Wodę czerpano ze zbiornika w Domu Dziecka oraz z odległego około 200 m
specjalnego stawu garnizonowego dla koni.
|
|
|
|
|
|
|
1872
- pożar stodoły Lebeka przy ul. Szpitalnej w lutym oraz gaszenie pożaru po
eksplozji prochu w domu Bujakowskiego przy ul Dworcowej |
|
|
|
|
|
|
|
1873
- w marcu paliła się fabryka stolarza Kraiczirka przy ul. Dworcowej oraz w
styczniu gaszono pożar strychu kupca Huldschinera na pl. Targowym. Przy obu
ostatnich pożarach wielkiej ofiarności straży zawdzięczano, że ogień nie
zdołał przenieść się na sąsiednie, kryte gontami domy. Towarzystwa
Ubezpieczeniowe wypłaciły w sumie 135 talarów nagrody. Nagrodę otrzymała
straż także za ofiarny udział w akcji gaszenia kolejnego pożaru w fabryce
papieru Kleczewskiego. |
|
|
|
|
|
|
1876
- spory pożar wybuchł 16 listopada w fabryce waty Przybilki przy ul. Kaczyniec
i tylko dzięki ofiarności strażaków zdołano zapobiec większej katastrofie
w tej gęsto zabudowanej części miasta. Niedługo potem 26 listopada wybuchł
duży pożar domu fabrykanta mebli Lowe który sprawnie ugaszono. |
|
|
|
|
|
|
1877
- roku straż uczestniczyła w szeregu mniejszych i jednym wielkim pożarze, gdy
palił się dom oraz zabudowania gospodarcze mistrza garncarskiego Rottera przy
ul.Daszyńskiego. |
|
|
|
|
|
|
|
1879
- 21 kwietnia telegraficznie wezwano gliwicką straż do wielkiego pożaru
młyna Haendlera w Zabrzu oraz 24 sierpnia do również wielkiego pożaru w
walcowni huty Hermina w Łabędach.
Natomiast
w mieście były 4 pożary - 3 października w fabryce Rahmera, 13 października
w domu Wetza przy ul.Basztowej oraz 30 grudnia w budynku gospodarczym Krakauera. |
|
|
|
|
|
|
1881
-24 kwietnia pożar w fabryce Kerna, 7 maja straż gliwicka wyruszyła do pożaru
posiadłości Glosera w Zabrzu, gdzie wybuchł pożar w pomieszczeniach
piwnicznych destylatorni, 19 maja gasiła pożar w posiadłości Timendorfera,
18 lipca gasiła pożar młyna węglowego w starej hucie oraz w budynku nowej
hali odlewniczej. Dzięki kilkugodzinnej, wspólnej ze strażą zakładową
akcji udało się uratować część budynku oraz nie dopuszczono do
przerzucenia się ognia na inne budynki. Dnia 8 sierpnia gaszono duży pożar
dachu cegielni Byrka, jednak z powodu braku wody nie zdołano uratować budynku.
Dnia 12 grudnia straż gasiła bardzo duży pożar w fabryce papieru
Kleczewskiego gdzie po 6 godzinach akcji ugaszono ten pożar. W tym też miesiącu
zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Na skutek oblodzenia drabin spadli z nich
ze sporej wysokości mistrz ogniowy Gabriel oraz strażak Herink, łamiąc sobie
w kilku miejscach kości. Zdołali jednak po pewnym czasie wyleczyć się z tych
kontuzji i powrócili do straży. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1882
- wybuchł wieczorem o 20-tej wielki pożar w Wójtowej Wsi. Ogień szybko
rozprzestrzenił się na sąsiednie domy i ledwie zdołano zapobiec większemu
nieszczęściu. Spłonęła stodoła i zabudowania gospodarcze Konstantina
Smiatka oraz stodoły Ludwiga Czyrsa, Franza Dudka i Valentina Dudka. Niestety
jedynie dwaj pierwsi byli ubezpieczeni. |
|
|
|
|
|
|
1891
- 8 stycznia straż uczestniczyła w gaszeniu dużego pożaru na terenie starej
huty gliwickiej. |
|
|
|
|
|
|
1892
- 2 marca pożar budynku fabrykanta skóry Schlesingera przy ul. Plebańskiej
oraz następnego dnia gaszony przez ponad 5 godzin wraz z przybyłymi strażami
z Szobiszowic, Trynku, Huty Huldschinsky oraz starej huty z ogromnym pożarem młyna
przy ul. Jagiellońskiej (w miejscu dzisiejszego Domu Usług) Nie zdołano
wprawdzie uratować młyna, który spłonął doszczętnie, jednak udało się
uratować sąsiednie domy. |
|
|
|
|
|
|
1893
– 11 stycznia straż gasiła pożar strychu w domu Heidenfelda przy
uLDworcowej, 25 stycznia w domu Foita, 23 lutego w domu Riesenfelda, po 3 dniach
w piwnicy domu Schaffarczyka. Ponadto
wezwana została 21 lutego do pomocy po wylaniu Kłodnicy, która zniszczyła
most dla pieszych przy ul. Zwycięstwa. 1
kwietnia straż gasiła pożar w posiadłości Neumanna, 27 maja w domu Banischa,
14 czerwca w odlewni huty Huldschinskego |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1900
- 11 maja straż zajęta przy
wizycie kardynała Koppa podczas konsekracji kościoła Piotra i Pawła, została
nagle wezwana do pożaru przy ul. Szarej. Następnie 7 czerwca gasiła także pożar
w lokalu mistrza koszykarskiego B.Begi, oraz przy ul. Krupniczej w domu Jondy,
gdzie brak wody oraz gęsta zabudowa groziły wielką katastrofą. Dnia
6 sierpnia w czasie pogrzebu strażaka Schumanna, straż została wezwana do pożaru
przy ul. Mikołowskiej w domu Cohmi, następnie 16 września straż wraz z
oddziałem gasiła pożar płonącej stodoły właściciela Kytzi przy ul.
Lwowskiej. Jeszcze tego dnia wezwano straż do dużego pożaru przy ul.
Barlickiego, gdzie palił się dom narożny Cohna. Dopiero po akcji ratowniczej
zagrożonych ludzi, straż po wielu godzinach od 17-tej do niemal drugiej w nocy
opanowała żywioł. Mimo ugaszenia pożaru straż następnego dnia musiała
jeszcze dwukrotnie uruchomić hydranty, aby tlące się zgliszcza nie zagroziły
sąsiednim budynkom. |
|
|
|
|
|
|
1901
-w tym roku straż wyruszyła do 19 pożarów w mieście, w
tym 5 września do palącej się późnym wieczorem na Nowym Świecie
stodoły
Jonczyka, która wraz z parkiem maszynowym uległa spaleniu. Zapewne od tego pożaru
po 2 godzinach wybuchł niedaleko także duży pożar stodoły i budynku
gospodarczego Korzuschki oraz następnie dom i zabudowania gospodarza Jondy.
Zastanawiającym
faktem, którym następnie zajęła się policja było, że do pożaru nie dotarła
miejscowa drużyna ze swoją sikawką i nie pojawił się nikt z władz tej wsi.
Jakby tego było mało, to miejscowy nocny stróż dopiero po godzinie od
wybuchu ognia trąbił na alarm, gdy akcja dawno się już rozpoczęła.
Natomiast miejscowi ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo, nie przerwali
sobie w tym czasie spokojnego snu. Gdy
strażacy padając ze zmęczenia ugasili pożar nad ranem, zostali wezwani do pożaru
przy ul. Mikołowskiej, gdzie palił się dom Goldhammera. Strażacy z narażeniem
życia uratowali tam 4 osoby z najwyższego piętra drabinami od zewnątrz, gdyż
ogień odciął ich drogę ewakuacyjna schodami. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1903
- w tym roku wezwano straż do 17 pożarów w mieście. M.in. 28 maja gaszono
pożar w domu kupca Richtera przy ul. Krupniczej, gdzie podczas eksplozji
benzyny i spirytusu, strażacy Wilczek, Wesselsky i Wierny odnieśli poważne
obrażenia, które wymagały długiego leczenia. |
|
|
|
|
|
|
1904
- straż wyruszyła w tym roku do 22 pożarów w mieście, W tym 3 i 18 lipca do
pożarów w miejskim lesie, 7 sierpnia gaszono pożar w restauracji Hutniczej
oraz 7 października pożar w kolejowej stolarni przy ul. Barbary. |
|
|
|
|
|
|
1906
- straż wezwano w tym roku do 19 pożarów w mieście, w tym 17 lipca do
budynku restauracji W.Haendlera przy ul. Getta Warszawskiego 11, gdzie akcja trwała
ponad dwie godziny, 26 lipca-paliła się stolarnia handlarza mebli oraz mistrza
siodlarskiego W. Sobela przy pl. Mącznym 18.Zanotowano tu ogromne straty. Spalił
się warsztat stolarski, tapicerski, skład mebli oraz dwa piętra domu
mieszkalnego.
Także i tu akcja trwała kilka godzin.
Dnia
8 sierpnia paliła się fabryka chemiczna dr. D. Hillera przy ul. Tarnogórskiej.
Wobec silnego ognia i niemożności uratowania magazynu wraz ze składem produktów,
ograniczano się niemal wyłącznie do zabezpieczenia przyległych budynków jak
kotłowni i innych zabudowań gospodarczych oraz zbudowanej blisko, nowej
fabryki cementu. Ostatecznie zmasowane ilości wody z kilku hydrantów
ugasiły ten żywioł. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1907
- 10 stycznia, OSP gasiła pożar w budynku lombardu Scheyera przy ul.
Klasztornej, 30 czerwca gasiła pożar magazynu huty Huldschinsky, 2 lipca pożar
domu Kary przy ul. Bytomskiej, 14 września wezwano straż do kolejnego
wielkiego pożaru w Ostropie, gdzie paliło się 5 domów mieszkalnych
oraz 2 stodoły , 7 października straż wyruszyła do ulicy Na Piasku, gdzie po
eksplozji w budynku destylacji Gazowni Miejskiej wybuchł groźny pożar, który
zagrażał licznie zgromadzonym tam urządzeniom i aparatom, 15 października
gasiła pożar na ul. Tarnogórskiej 1, gdzie palił się dom mieszkalny i stodoła
oraz już zajęta ogniem część sąsiedniego budynku. |
|
|
|
|
|
|
1908
- w tym roku straż uczestniczyła w gaszeniu 26 pożarów i 2 razy wezwana została do pomocy podczas zagrożenia powodziowego. |
|
|
|
|
|
|
1909
- 18 września gasiła ogień w stodole Krausa przy ul. Kościuszki, następnego
tygodnia gasiła wielki pożar w posiadłości Rygola przy ul. Pszczyńskiej, 29
października ponowny pożar w fabryce papieru Kleczewskiego. |
|
|
|
|
|
|
1910
- 26 stycznia palił się wóz motorowy na dworcu na Trynku, 21 marca w pobliżu
młyna Heinze paliło się 1032 sztuk podkładów kolejowych na drodze Gliwice-Łabędy,
po 4 dniach gaszono pożar w warsztacie mistrza ślusarskiego Habela przy ul.
Dworcowej, który przerzucił się na budynek mistrza rzeźnickiego Kaduka oraz
budynek stolarni z elektrycznymi urządzeniami L. Franza. Duży ten ogień w
stolarni, straż zdołała ugasić po 2 godzinach. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1919
- Kiedy w marcu 1919 r. organizowano przedstawienia specjalnie dla najmłodszych
widzów w kinie Capitol, przy dzisiejszym Placu Mickiewicza, nic nie zapowiadało
tragedii. Do dnia, w którym od nagrzanej żarówki zaczęła tlić się kotara.
Rozżarzony materiał nagle stanął ogromnym płomieniem. Przerażone dzieci
zaczęły uciekać w stronę drzwi, które nie dość że otwierały się do środka,
to wcześniej dla bezpieczeństwa najmłodszych zamknięto je na klucz. Starsze
maluchy próbujące wydostać się z płonącego pomieszczenia nie zwracały
uwagi na swoich najmłodszych i najmniejszych kolegów. Siedemdziesięciu
sześciu spośród nich zginęło pod zamkniętymi drzwiami, próbując wydostać
się z potrzasku. Przyczyną śmierci były obrażenia wywołane paniką, częściowo
zaś nastąpiła ona na skutek zaczadzenia. Wielu
spośród uczestników tego tragicznego seansu długo jeszcze kurowało się w
gliwickich szpitalach i domach. Ofiary
pochowano na Cmentarzu Lipowym we wspólnej mogile. Ceremonia pogrzebowa
zgromadziła setki Gliwiczan, a nad małymi trumienkami płakały rodziny, ich
przyjaciele i mnóstwo mieszkańców. Tragedia
ta spowodowała że odtąd wszelkie przedstawienia wymagały obecności
dyżurnych
strażaków oraz członka Kolumny Sanitarnej. Ponadto wszystkie drzwi
przebudowano tak że otwierały się na zewnątrz. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
1925
- wezwano straż do pomocy przy usunięciu zalanej piwnicy po pęknięciu
rury
w domu przy ul. Moniuszki, do gaszenia pożaru w mieszkaniu przy ul. Jagiellońskiej,
do wypadku przy ul. Na Łuku, gdzie 2 konie wpadły do wykopu, do pożaru dużego
kotła. Ze smołą przy ul Nowy Świat, do pożaru domu w Ligocie Zabrskiej, pożaru
przy ul. Getta Warszawskiego, gdzie doszło do silnego zaczadzenia kilku mieszkańców,
do pożarów przy ul. Mikołowskiej; przy ul. Rybnickiej, ul. Zwycięstwa gdzie
palił się sklep, przy ul. Zygmunta Starego, gdzie również koń wpadł do
wykopu oraz do pożaru warsztatu stolarskiego przy ul. Okopowej. |
|
|
|
|
|
|
1934
- w maju wybuchł pożar na strychu Szkoły Realnej przy ul. Górnych Wałów (późniejsze
V LO). Niemal cały dach tego budynku uległ spaleniu, mimo wielkich
wysiłków
straży, która gasiła ogień 4-ma sikawkami. Akcją kierował mistrz ogniowy
Konopka. Trzema wężami doprowadzono wodę klatką schodową oraz jednym wężem
poprzez drabinę Magirusa od zewnątrz. Akcja trwała około 2,5 godziny. |
|
|
|
|
|
|
1940
- jedną z ostatnich wiadomości z przedwojennej kroniki gliwickiej straży
jest, że w tym roku odbyły się wielkie ćwiczenia utworzonej w ramach
reorganizacji tej instytucji tzw. "Feuerloschpolizei" (policji pożarniczej),
której nazwa ostatecznie ostała się jako Feuerschutz-polizei, (policja
ochrony przeciwpożarowej). |
|
|
|
|
|