„GLIWICKIE
METAMORFOZY” |
Sikornik –
kąpielisko
|
Marian
Jabłoński
Gliwice 2007 |
|
www.gliwiczanie.pl |
|
gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
Osiedle
Zdjęcia
archiwalne
Dom Nauczyciela
Kąpielisko
„Mała Wenecja”
|
|
|
|
|
„Wiele lat temu
rozmawiałam z rodowitą Gliwiczanką która wspominała swoje dzieciństwo i
opowiadała o kąpielisku na potoku Doły, na polach za Sikornikiem. Ja osobiście
od dziecka znam te tereny, każdy mostek, a nawet pamiętam pozostałości
schodków prowadzących do potoku. Dzisiaj już chyba wszystko zarosło trawą,
ale jestem ciekawa jakiś szczegółów na ten temat. Podobno to było bardzo
dobrze zorganizowane miejsce. Niestety, moja rozmówczyni już nie żyje, a
szkoda, bo na pewno miałaby dużo do powiedzenia...” – z takim pytaniem zwróciła
się do Gliwiczan internautka o pseudonimie „Ciekawa”. |
|
|
|
|
|
|
Poniżej
prezentujemy materiały na ten temat. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Poniższy fragment tekstu pochodzi z książki Jacka Schmidta pt. „Problemy wodne w
Gliwicach”. W książce Autor przez pomyłkę nazywa rzeczkę Doły –
Ostropką. W cytowanym fragmencie błąd ten został poprawiony.
|
|
|
|
|
|
|
„Wielkim staraniem Gliwickiego Towarzystwa Przyrodoleczniczego
(Naturheilverein)6 z p. Danielem na czele powstało w 1907 r. kąpielisko
zasilane wodą z rzeczki Doły (Rohrgraben) w jej poszerzonym i pogłębionym
korycie. Dochodziło się do kąpieliska prosto z ul. Zygmunta Starego przez
gospodarstwo p. Miske, kilkadziesiąt metrów za obecną Operetką Śląską.
Początkowo długość basenu wynosiła 50 m, szer. 10m oraz głębokość 2 m.
Woda, jak stale podkreślano, była wręcz kryształowa. Zakupiono spore tereny
słonecznych i ocienionych drzewami łąk przy rzece. Bilety wstępu były od
początku bardzo przystępne. Kąpielisko zostało szczelnie ogrodzone płotem z
desek oraz żywopłotem. Dla maluchów zbudowano piaskownicę. Ustawiono ławki
oraz kabiny do opalania dla chorych na nerki, reumatyzm, katar, podagrę i inne
choroby. Wydzielono część basenu dla niepływających o głębokości l m. W
czasie deszczu do dyspozycji gości przygotowano wagon kolejowy. Jak głoszono,
urządzeń sportowych było tyle ile w każdym sanatorium. Jak wszędzie tak i
na tym kąpielisku kobiety i mężczyźni kąpali się osobno, choć z początku
korzystali z różnych części jednego basenu.
Sponsorami tego
obiektu były Zakłady Huldschinsky'ego, Zakłady Energetyczne, Bank Dyskontowy
we Wrocławiu, Śląski Związek Bankowców. Apelowano o dalsze datki na
rozbudowę kąpieliska. Obiekt był ulubionym tematem prasy, która starała się
podkreślać jego walory. Donosiła o każdym nowo instalowanym tam sprzęcie
sportowym jak poręcze, drążek, koń, skocznia i inne. Basen po kilku latach
został powiększony do wymiarów 65 x 12 i głębokości 2,25 m. Zbudowano też
specjalne spiętrzenie wody rzeki-strumyka dla jej wstępnego ocieplenia przed
wypuszczeniem z basenu. Towarzystwo, które zarządzało kąpieliskiem dokładało
wszelkich starań, aby zadowolić swoich gości. Zbudowano 50 kabin, prysznice
oraz dodatkowo cele do kąpieli słonecznych.
|
|
|
|
|
|
|
Kąpielisko
otwierano każdego roku w pierwszej połowie maja. Ogłoszono regulamin i nie
stosujących się do niego usuwano z kąpieliska natychmiast, jak np. chuliganów,
czy też osobnika, który w obecności dzieci i kobiet paradował na golasa. W
dniu otwarcia wstęp był bezpłatny. Dla młodzieży pod opieką
nauczyciela stosowano dużą zniżkę za wstęp. Każdego roku dokonywano choćby
niewielkiej modernizacji i uzupełniano sprzęt sportowy oraz rekreacyjny,
Ulepszano i powiększano baseny. Dokupiono także spory kawał przyległego
terenu aby powiększyć ,obszar rekreacyjny. Do 70 wzrosła liczba szatni
indywidualnych. Zorganizowano dobrze zaopatrzony w napoje i żywność kiosk.
Kolejny przewodniczący Stowarzyszenia prof. Sylwester wraz z komisarzem policji
kryminalnej p. Titzem zadbali o reklamę tego obiektu. Prasa pisała o najlepiej
położonym w Gliwicach kąpielisku w tzw. .Szwajcarii Wójtowskiej tuż obok
Domu Strzeleckiego (Schiitzenhaus). Zachwalano, że można tam przeprowadzić
profilaktyczną kurację sanatoryjną po którą już nie trzeba jeżdzić do
drogich kurortów. Organizowano tam zawody gimnastyczne oraz pływackie.
Ustawiono specjalne stoły do gry w karty. Często przygrywała orkiestra
wojskowa, a wieczorami od 18.00 rozpoczynano tańce na parkiecie. Zabawy kończyło
ognisko i wspólne śpiewy. |
|
|
|
|
|
|
|
Ostatecznie
rozbudowano duży basen do dług. 70 m, głęb. 3 m o powierzchni 1000 m2, zaś
mały do pow. 600 m2: Do lat 30-tych kobiety i mężczyźni kąpali się w
basenie przedzielonym drewnianą ścianą. Dobudowano też w dużym basenie
skocznię. Apelowano o lepsze dojście do kąpieliska, gdyż prowadziła doń
jedynie wąska ścieżka. W 1926 r. powstał projekt zbudowania konkurencyjnego
kąpieliska obok cmentarza w Wójtowej Wsi. Myśl tę jednak zarzucono z powodu
świetnego funkcjonowania istniejących dwóch gliwickich kąpielisk. W 1939 r.
wielki wylew Kłodnicy i powódź spowodowały także wielkie zniszczenia na
terenie kąpieliska. Woda sięgała 0.5 m ponad skocznię. Rwące masy wody
podmyły brzegi basenów, zniszczyły sprzęt i urządzenia. W czasie remontu wyłożono
dno basenu kamieniami, zaś brzegi zostały wybetonowane. Kąpielisko w czasie
swego istnienia, najtańsze w Gliwicach, miało wielkie zasługi dla ochrony
zdrowia, siły oraz zadowolenia mieszkańców. Miasto mogło być dumne z tej
inwestycji. Znaczenie jego zmalało po zbudowaniu kąpieliska leśnego”. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrząc na
stan obecny, trzeba mieć dużą wyobraźnię, aby zobaczyć to miejsce takim,
jakim było w czasach swojej świetności. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kąpielisko we wspomnieniach: |
|
|
|
|
|
|
|
Po wojnie kąpielisko formalnie nie istniało. Jednak we wspomnieniach
Gliwiczanki, poziom wody 30 lat temu był nas tyle wysoki, że amatorów kąpieli
nie brakowało, a na drugą stronę nie dało się przejść inaczej niż
mostkiem.. Jednak taplanie się w wodzie, w miejscu, gdzie ktoś któregoś roku
zrobił tamę i poziom wody podniósł się na tyle, że można było się
zanurzyć po pas, było popularną formą spędzania wolnego czasu. Tradycja kąpieli
i rekreacji w tym miejscu silnie się zakorzeniła, ponieważ długo po wojnie
okoliczni mieszkańcy chodzili w to miejsce wypocząć i zrelaksować się. Woda
nie była specjalnie brudna, ale za to pełna pijawek. |
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj to już nie to samo, a i
schodki są niewidoczne bo zarosły krzakami. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciągle bez odpowiedzi pozostaje kilka pytań:
*
W którym miejscu znajdował się większy basen?
* Czy tzw. wodospad w górnej części potoku, za Domem Nauczyciela koło
Wilczych Dołów również należał do kąpieliska?
* Czy prawdą jest, że w tamtym czasie cmentarz na Wójtowej Wsi był
nieczynny, właśnie z uwagi na położenie kąpieliska, które było niżej?
|
|
|
|
|
|
|
Znasz odpowiedź?
napisz: gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
|
|
|
|
|
|