„Gliwickie
Metamorfozy” |
Wymysłów
i Piekary Śląskie
– cd.
|
Ewa
Hordyniak
IV.2012 |
|
www.gliwiczanie.pl |
|
gliwickie_metamorfozy@op.pl |
|
|
|
|
|
Jako że mieliśmy jeszcze chwilę czasu do umówionej
wizyty w Zakładzie Sztuki Kościelnej podążyliśmy w stronę bazyliki, w której akurat
kończyła się msza. |
|
|
|
|
|
Początki parafii piekarskiej sięgają 1303 roku,
kiedy to postawiono drewniany kościółek pod wezwaniem
św. Bartłomieja Apostoła. Nie wiadomo kiedy dokładnie w
bocznej nawie tej świątyni pojawiła się ikona
przedstawiająca Matkę Bożą. Prawdopodobnie została ona
przyniesiona z przydrożnej kapliczki. Nieznany jest też
autor obrazu. Historycy zgodni są jednak co do tego, że
ikona pochodzi z XV wieku. Została
namalowana na lipowej desce o wymiarach 129 cm długości
i 92 cm szerokości. Przedstawia Matkę Bożą z
Dzieciątkiem w lewej ręce. W prawej dłoni Maryja trzyma
jabłko – symbol Ewy. Dzieciątko unosi prawą rączkę w
geście błogosławieństwa, a w lewej trzyma ewangeliarz.
Wizerunek jest utrzymany w typie Hodegetrii
(Przewodniczki) i nawiązuje do malarstwa bizantyjskiego.
W okresie, kiedy powstał obraz malowano według żywego
modelu, stąd więc przypuszcza się, że omawiany wizerunek
jest podobizną przypadkowej kobiety z dzieckiem
spotkanej na ulicy. W 1659 roku parafię piekarską objął
ks. Jakub Roczkowski. Nowy proboszcz
był człowiekiem młodym i energicznym. Pochodził z
Gliwic. Ukończył gimnazjum w Poznaniu i studia
teologiczne we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie przyjął w
Nysie. Jedną z jego pierwszych decyzji było
przeprowadzenie remontu kościoła. Obraz Matki Bożej z
bocznego ołtarza oczyszczono. A ponieważ z ikony
wydobywał się – jak odnotowały kroniki – miły zapach
róż, proboszcz umieścił ikonę w głównym ołtarzu.
Wydarzenie to miało miejsce 27 sierpnia 1659
roku. I to właśnie z tą datą łączy się geneza
kultu maryjnego w Piekarach Śląskich. Ksiądz Jakub
Roczkowski, najprawdopodobniej motywowany relacjami
uzdrowionych i pielgrzymów, zainicjował wspólne modlitwy
przed obrazem o ożywienie wiary i większą miłość do
Maryi. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Buszowalibyśmy tam dłużej, ale już był
czas na spotkanie z Panią Barbarą SCHAEFER-KOBYŁCZYK,
więc pognaliśmy.
I nagle znaleźliśmy się w miejscu
magicznym. Już na podwórku przywitały nas tłum kojarzący
się z chińską armią terrakotową.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przyjęła nas osobiście właścicielka
firmy, pani Barbara SCHAEFER-KOBYŁCZYK, wnuczka
założyciela firmy. Firma istnieje od 1882 roku, w tym
samym miejscu, w rękach tej samej rodziny. Od początku
zajmuje się wyłącznie produkcją sakralną, z tym, że za
czasów świetności zarówno szyto i haftowano szaty
liturgiczne, malowano obrazy jak i produkowano rzeźby.
Obecnie pozostała już tylko ta ostatnia działalność,
prowadzona wg. starych, sprawdzonych ręcznych technik,
walcząca z zalewem chińskiego chłamu oraz pseudo-rzeźb
produkowanych masowo z tworzyw plastycznych. Przemiła
właścicielka poświęciła nam kawał czasu w wolną
niedzielę aby pokazać jak wygląda proces produkcji
takich pomników, jaka technika jest stosowana od
początku pracy aż do momentu oddania produktu klientowi.
Zaczęliśmy od tego, że najpierw trzeba mieć model, wg.
którego robi się formę - to mówiąc pani Barbara
otworzyła drzwi starej szopy, w której zobaczyliśmy
wyłaniający się z półmroku milczący tłum..... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Jedynym oświetleniem wewnątrz były
promienie słońca wpadające przez lekko uchylone drzwi i
szpary w deskach. Wrażenie nieprawdopodobne - klimat
nieziemski. W kacie pod ścianą rzędy ogromnych
sarkofagów... Ale to nie sarkofagi, tylko formy do
odlewania rzeźb. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Aż się nie chciało wychodzić! Ale tyle
jeszcze do zobaczenia!!!! Formy napełniane są dwoma
rodzajami materiału - w zależności czy rzeźba ma stać na
zewnątrz, czy w pomieszczeniu. Po zrobieniu odlewu musi
on swoje odstać aby "dojrzeć" do dalszej obróbki. I
właśnie ta armia na podwórku to takie surowe odlewy
czekające na swoją kolej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Po odstaniu odpowiedniego czasu rzeźba
trafia do dalszej obróbki - przede wszystkim dorabia się
drobne detale, które nie wyszły przy głównym odlewaniu,
lub takie, które z założenia wynikającego z kształtu
rzeźby dorabia się później. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tej biedaczce jakiś pacan uwalił kawał
korony podczas ładowania na samochód, więc wróciła na
warsztat i czeka na naprawę.... |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem, czy patrzy za okno tęsknie bo
chciałby wyjść, czy ze smutkiem na to co zrobiliśmy ze
światem... |
|
|
|
|
|
Poniżej - magazyn detali |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
wewnętrzny dziedziniec |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A potem pani Barbara wpuściła nas na
strych.... Mój Boże, ale miejsce!!!!!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdy okazało się że mam stamtąd wychodzić
bo jeszcze mamy oglądać dalsze pomieszczenia, poczułam
się jak Ewa kolejny raz wyganiana z raju..... |
|
|
Czekał na nas magazyn w którym
"dojrzewają" rzeźby stiukowe, przeznaczone do wnętrz. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A to już fragment rzeźby gotowej,
czekającej na pakowanie. |
|
|
|
|
|
Jeszcze udalismy się do biura firmy,
gdzie na ścianach można obejrzeć zatrzymaną na
fotografiach historię firmy. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Następnie z wielkim żalem pożegnaliśmy
się z uroczą właścicielką i opuściliśmy to niesamowite,
cudowne miejsce. Na pewno wrócimy, bo pani Barbara ujęta
opowieścią o naszym Stowarzyszeniu i jego działalności
obiecała duży upust na anioła, którego bardzo
chcielibyśmy postawić na naszym cmentarzu, aby został
pilnować tego miejsca gdy nas już zabraknie..... |
|
|
|
|
SUPLEMENT
Materiały
źródłowe:
www.fortyfikacja.pl/index.php
http://www.bazylikapiekary.pl/
|
|