„GLIWICKIE METAMORFOZY

Lato z Wędrowcem Gliwickim 2022

Śladami mniej znanych gliwickish cmentarzy
i pozacmentarnych miejsc pochówku cz.II

Marek Klimurczyk

Zdjęcia: Ewa Hordyniak

 

VIII.2022

www.gliwiczanie.pl gliwickie_metamorfozy@op.pl  

 

 

Drugą część rozpoczęliśmy 21-go sierpnia 2022 roku o 9:30 w Gliwicach przy ul. Toszeckiej 98 pod restauracją McDonald's.
 
 
Skąd udaliśmy się obok boisk na teren Lasu Łabędzkiego, aby obejrzeć pozostałości cmentarza cholerycznego.

To miejsce w Lesie Łabędzkim zwane jest "cmentarzem cholerycznym". Jest to określenie niezbyt ścisłe. Zmarłych na epidemię chowano w wykopanym z dala od siedzib ludzkich dole po prostu w wspólnej mogile. Po jakimś czasie na zasypanym grobie postawiono kapliczkę z tablicą i nazwiskiem właściciela terenu – hrabiego Welczka. Właściwie powinno się to miejsce nazywać "wspólny grób ofiar cholery", a nie "cmentarz".  Welczek ofiarował teren na ów cmentarz w okresie zarazy 1831 roku i następnych latach. Być może też właśnie tutaj chowano zmarłych podczas wcześniejszych epidemii - w latach 1634/35 w czasie wojny 30-letniej zmarło kilkuset mieszkańców miasta w wyniku zarazy. Bogusław Tracz podaje, że była to czarna ospa, inna literatura wspomina o dżumie lub cholerze. Nie pochowano ich na cmentarzu obok innych, ale daleko za miastem.  Zaraza powróciła w 1644 roku.

     
   
   
   
 
A my ulicą Norberta Bończyka udajemy się do ul. Św. Wojciecha na szobiszowicki cmentarz parafialny.
Nekropolię poświęcono w 1910 roku, jest najmłodszym cmentarzem w tej dzielnicy, trzecim z kolei. Ciekawostką, dla której odwiedziliśmy ten cmentarz jest "tajemniczy" grób - pomnik zbiorowy powstańców śląskich.
 
 
W dniu 21.3.2001 r. został on wpisany na listę grobów wojennych województwa śląskiego. Do niedawna zbudowany bloków i płyt lastryko został on niedawno poddany renowacji i obecnie nazwiska pochowanych tu ośmiu mężczyzn są wykute na płycie z czarnego marmuru. Dokładna data wykonania pierwotnego pomnika oraz dokumentacja dotycząca pochowanych tu osób jest nieznana, ustalenia szczegółów podjął się pracownik Muzeum w Gliwicach, Zbigniew Gołasz, a wyniki jego badań i kwerend zamieszono w jednym z artykułów w książce "Gliwice znane i nieznane Tom VI", (Gliwice 2020). Oto ustalenia naukowca: Paweł Krawiec, syn Piotra i Marii (lat 24) oraz Alojzy Konieczny ur. 14.8.1893r., syn Józefa i Antoniny (lat 28) byli kuzynami. Mieszkali w kamienicy przy Hegenscheidtstrasse 21 (obecnie ul. J. Śliwki). Polegli w walkach pod Januszkowicami 21.5. Ich pogrzeby odbyły się odpowiednio 25. i 26. maja 1921 r.
Edward Waniczek, syn Jana i Walerii (lat 21) zginął 21.5. pod Januszkowicami. Został pochowany 31.10.1921 r. Jan Doner (Donner), robotnik (lat 44, ojciec 8 dzieci) oraz jego syn, robotnik, August Doner (Donner) zostali postrzeleni 1.6.1922 r. w swoim mieszkaniu przy ul. Dworskiej 13. Jan zginął na miejscu i został pochowany 3.6.1922 r. W dniu jego pogrzebu zmarł August i został pochowany 8.6. Józef Uszczyk, ur. 22.11.1865 r. w Świętochłowicach, właściciel domu, walcownik, radny miejscki, ojciec 6 dzieci, został zastrzelony w swoim domu przy Welczekstarsse 7 (obecnie ul. Uszczyka). 14.6.1921 r. prasa polska donosiła że nie był to przypadek. Co do dwóch pozostałych pochowanych nie udało się pozyskać bliższych informacji na ich temat. Istnieją domysły badacza, do których przeczytania zachęcam w wymienionej wcześniej publikacji. W przypadku Zająca istnieje prawdopodobieństwo zamiany imienia (Jan lub Antoni), a w przypadku osoby wymienionej na pierwszym miejscu na nagrobku przwdopodobnie przekręcono nazwisko (Dańszczyk lub Denczyk, zastrzelony w Szobiszowicach dn. 28/29.6.1922r. urzędnik magistratu).
 
 
A my ulicą Toszecką doszliśmy do najstarszego kościoła Szobiszowic, kościoła pw. Św. Bartłomieja (tzw. starego) mieszczącego się na wzniesieniu. Obok kościoła jest to teren najstarszego cmentarza Szobiszowic, którego początki nikną w mrokach średniowiecza, a który do 1911 roku obsługiwał również Żerniki i Szałszę. Jedyną pamiątkę stanowi nagrobek usytuowany na zewnątrz prezbiterium. Pochowany jest tu jeden z proboszczów parafii, ks. Robert Karol Wincenty Mattern. Ciekawa postać. Urodził się 22.1.1841 r. w Oleśnie w rodzinie... ewangelickiej. Był synem mistrza garbarskiego Roberta Klucznego i Fryderyki Bleichmann. W trakcie nauki w szkole podstawowej przeszedł na katolicyzm. Gimnazjum ukończył w Opolu. Studia teologiczne we Wrocławiu. W czasie wojny austriacko-pruskiej 5 miesięcy spędził w wojsku. Święcenia kapłańskie przyjął 27.6.1867 we Wrocławiu, po czym został wikarym w Bujakowie, skąd 20.7.1869 odszedł na stanowisko drugiego wikarego do Rybnika. 20.8.1872 został czwartym wikarym w Bytomiu skąd przybył do Szobiszowic. 16.12.1886r. został wprowadzony na tutejszą parafię. Zmarł w Szobiszowicach 3.10.1895 r.
 
 
Następnie ulicą Bernardyńską przeszliśmy pod "nowy" kościół św. Bartłomieja.
Jest to jedna z dwu świątyń w granicach miasta (druga to kościół Narodzenia NMP w Bojkowie - 1898) autorstwa słynnego "architekta kościołów" Ludwiga Schneidera, powstała w latach1905-1907. Tu, na placu kościelnym, dostrzegamy samotny nagrobek ciekawy z dwóch względów. Po pierwsze tu nigdy nie było cmentarza, grób zaliczyć zatem można do pozacmentarnych miejsc pochówków. Po drugie możemy tu zauważyć ciekawy sposób "odniemczenia" nagrobka. Na płytę z czarnego kamienia (granitu lub marmuru) z napisem w języku niemieckim nałożono i umocowano na stałe płytę z marmuru białego z napisem w języku polskim. Spolszczono pisownię zarówno imienia jak i nazwiska pochowanego. W mogile spoczywa ks. Johann Globisch, utrakwista (kalikstyn). Urodzony 3.6.1870 w rodzinie chłopskiej w Olbrachcicach k. Prudnika. Święcenia kapłańskie przyjął 21.6.1897. W latach 1897-1902 był wikarym kościoła Mariackiego w Katowicach i tamże, lecz w kościele Piotra i Pawła, w latach 1902-1922 był kuratusem i pierwszym proboszczem. Mimo iż nigdy nie ukrywał swojego niemieckiego pochodzenia miał ogromny szacunek u parafian. Był także kapelanem garnizonu wojskowego w Katowicach. W czasie wojny otrzymał Krzyż Zasłużonych za udzielenie pomocy żołnierzom na froncie. Po plebiscycie przeniósł się do niemieckiej części Śląska. Szobiszowicką parafię objął 15.6.1923 i kierował nią do śmierci 3.12.1937r., gdy zmarł po ciężkiej i długiej chorobie. Za jego duszpasterstwa zawieszono w kościele nowe dzwony w 1925 a w 1928 powstał klasztor sióstr św. Jadwigi, Dom Towarzystwa Katolickiego oraz kościół i parafia w Żernikach. W 1929 roku został dziekanem honorowym, a w 1936 radcą duchownym. Od 13.4.1932 pełnił urząd actuariusza circuli (wicedziekan wizytator) dekanatu gliwickiego.
     
   
 
A my mieliśmy się udać rzucić okiem na skwer u zbiegu ulic Świętojańskiej, Cechowej i Toszeckiej, tzw. Skwer Nacka, ale nie poszliśmy, bo jako żywo nie ma już tam co oglądać, natomiast Marek opowiedział nam o nim:
To teren drugiego w kolejności założenia szobiszowickiego cmentarza, który poświęcono w marcu 1843 roku a część katolicką zamknięto w grudniu 1899 roku, ewangelicką około 10 lat później. Uznawany był za najmniej zadbany cmentarz na terenie Gliwic. Liczne dewastacje, przypadki rozgrzebywania grobów przez stada kur oraz kradzieże kwiatów i włamania do pomieszczeń administracji były tu ponoć codziennością. Nie ma już żadnych pozostałości po cmentarzu w miejscu Skweru Nacka. Do poszukiwań pozostałości po cmentarzu skłoniło mnie opracowanie Jacka Schmidta, który nie potrafił znaleźć żadnych śladów po ekshumacjach w tym miejscu. Jako dowód istnienia cmentarza po wojnie podaje się zaznaczenie go na pierwszym wydanym po tzw. "wyzwoleniu" polskojęzycznym planie miasta. Okazuje się jednak, ze plan ten został wydrukowany z matryc niemieckich i poprawiono tylko na nim nazwy ulic i miejsc z niemieckiego na polski. W niektórych miejscach są nawet ślady po usuniętych literach. Stąd faktycznie można przyjąć wersję usłyszaną od uczestników wycieczki (w 2019 r.) jakoby cmentarz został zlikwidowany tam jeszcze przez Niemców i wybudowano tam schrony. Skądinąd osoby mnie informujące nie były w takim wieku, by mogły pamietać to, że nie było tam już w 1945 roku cmentarza. Sprawa całkowicie wyjaśniła się po odnalezieniu w zbiorach Śląskiej Biblioteki Cyfrowej zdigitalizowanego egzemplarza pisma Oberschlesien im Bild, cotygodniowego dodatku ilustrowany do Oberschlesischer Wanderer. Numer z 19.10.1933 poświęcono właśnie Szobiszowicom (Petersdorf) i oprócz ciekawej prezentacji dzielnicy z licznymi fotografiami i reklamami znaleźć tam można było również kilka zdań o bolączkach mieszkańców dzielnicy. Jako jedną z nich wymienia się opieszałość gliwickich urzędników przy przekształcaniu terenu po starym cmentarzu w ogólnodostepny park, gdyż - jak piszą mieszkańcy - były już dawno gotowe plany a nadal jest w dzielnicy mało tak potrzebnych terenów zielonych. Opieszałość związana była m.in. z budową wspomnianych schronów. Tak wię sprawa się wyjaśniła - już w połowie lat 30-tych na planach nadal zaznaczony był cmentarz, po którym w rzeczywistości nie było już śladu.
  Wysłuchawszy tej historii pomaszerowaliśmy karnie na cmentarz Lipowy.  
  Otwarcie tego cmentarza nastąpiło 1.10.1884 roku, a poświęcony został 26.4.1885 - o godz 14-tej procesja ewangelików a następnie katolików, których procesja ruszyła spod kościoła Wszystkich Świętych o 15.00. Od początku nekropolia była wielowyznaniowa i komunalna i stanowiła odciążenie dla cmentarza "Starokozielskiego", po oddaniu do użytku podzielono miasto na "rejony" miedzy oba cmentarze. W 1974 powiększono nekropolię kosztem przyległego lasu. Teren cmentarza powiększa się systematycznie do dziś.  
     
   
     
  Na terenie cmentarza warto zobaczyć:
- pomnik na części cmentarza wydzielonej pod groby poległych z rzeźbą kobiety Hannsa Breitenbacha
Cmentarz Poległych i zmarłych w trakcie działań wojennych: zamysł - wrzesień 1914, 10 października 1914 roku uchwała dot. miejsca na kwaterę na Cmentarzu Lipowym (Cmentarz Chwały), 21 grudnia 1914 uchwała Rady Miejskiej, pierwszy pochówek 28 grudnia 1914, luty 1916 poszerzenie obszaru, 1919 rok - nowe, jednolite żelazne krzyże i jednolita roślinność Spoczęli żołnierze: 197 niemieckich, 230 rosyjskich, 16 rumuńskich, 6 włoskich, 5 francuskich, 2 serbskich, 1 angielski oraz 9 bojowników Selbstschutzu z czasów Powstań Śląskich. wg wyznań: 273 katolików, 72 ewangelików, 20 grekokatolików, 44 prawosławnych, 5 mahometan i 1 żyd. Żołnierze francuscy, brytyjscy i włoscy zostali po wojnie ekshumowani i przeniesieni na centralne cmentarze urządzone na Śląsku głównie we Wrocławiu. Pomnik odsłonięto 1 listopada 1927 roku o 11:00. Projektantami pomnika byli radca Karl Schabik i architekt Hans Sattler, zaś wykonawcą rzeźby kobiety był Hanns Breitenbach.
 
     
   
     
  - pomnik na mogile zbiorowej dzieci tragicznie zmarłych podczas pożaru kina autorstwa Paula Ondruscha.
Pomnik projektu Paula Ondruscha z Głubczyc odsłonięty w 1922 roku znajduje się na grobie 54 z 76 dzieci które poniosło śmierć w wyniku tragedii w kompleksie rozrywkowym Stadtgarten (późniejszej siedzibie kina Capitol) w Gliwicach 24. marca 1919 roku. Wybuchł tam w trakcie przedstawienia dla dzieci (na jednej z mniejszych sal na piętrze) niewielki pożar, który wkrótce ugaszono, jednak panika jaka wybuchła na sali oraz niefortunne zamknięcie na klucz wyjścia z kina doprowadziły do tego, że tak wielka liczba ofiar powstała w wyniku... stratowania i uduszenia się nawzajem przed zamkniętymi drzwiami... Budynek kina znajdował się na skwerze Mickiewicza. Tam gdzie obecnie stoi jego pomnik.
 
     
   
     
 

Tuż obok Cmentarza Lipowego znajduje się Nowy Cmentarz Żydowski. Obejrzeć można tam dwa interesujące i tragiczne w wymowie pomniki: pomnik ku czci poległych w I Wojnie Światowej mieszkańców Gliwic i powiatu pochodzenia żydowskiego Odsłoniecie: 29 czerwca 1930 roku. Pomnik ku czci poległych w I Wojnie Światowej 60 (wg niektórych źródeł 57 lub 58) mieszkańców miasta i powiatu gliwickiego pochodzenia żydowskiego. Inicjatywa: żydowski związek kombatantów. oraz pomnik ku czci ofiar Marszu Śmierci na mogile zbiorowej. W formie głazu z tablicą z napisami w dwóch językach. Cmentarz ten był niestety zamknięty, ale jak ktoś bardzo chce, to skontaktować się należy z opiekującym się nim Stowarzyszeniem na rzecz Dziedzictwa Żydowskiego w Gliwicach "Pamięć - Zikaron" .

A my Spod Cmentarza Lipowego poszliśmy ul. Poniatowskiego, pięknie zachowanym stalowym wiaduktem ulicami Zabrską i Hutniczą do Robotniczej, gdzie możemy na terenie GZUTu dostrzec 12. Figurę Industrii z grobowca rodziny Hegenscheidtów na Cmentarzu Starokozielskim w Gliwicach.  Trafiła tu w latach 70-tych po zrzuceniu z grobowca, w celu kradzieży, przez nieznanych sprawców... Jedyne dzieło w Gliwicach Johannesa Boese (Böse). Datowana na 1892 rok.

 
     
   
     
 

następnie ul. Robotniczą doszliśmy do Cmentarza Hutniczego.

 
 

Założona w 1808 roku nekropolia jest jedynym w Gliwicach i jednym z nielicznych znanych cmentarzy "zakładowych". Założona została dla zasłużonych pracowników gliwickiej odlewni i huty. Historia cmentarza, sylwetki pochowanych na nim ludzi oraz postępująca od połowy lat 50-tych XX w. jego degradacja i wreszcie trwająca od ok. 2004 roku (data zarejestrowania stowarzyszenia) formalna opieka nad tym miejscem przez Członków Stowarzyszenia Na Rzecz Dziedzictwa Kulturowego Gliwic "Gliwickie Metamorfozy" opisana została na ogólnodostępnych tablicach przy jednej z alej. Historię i opis cmentarza pominę w tym opracowaniu. Dodam tylko, że jako członek "Metamorfoz" od 2005 roku spędziłem na pracach przy renowacjach nagrobków i porządkowaniu terenu wiele godzin (tzw. grobogodzin) i moje oprowadzenie po CH będzie miało charakter osobisty, a nawet intymny. Chętnych do poznania historii oficjalnej i bardziej rzeczowej odsyłam przede wszystkim do książki autorstwa Małgorzaty Malanowicz, którą można nabyć kontaktując się przez stowarzyszeniową stronę www.gliwiczanie.pl

 
     
   
   
   
   
   
     
  Cmentarz został założony przez Zarząd Huty Gliwickiej dla pracowników Huty i ich rodzin, zarazem mieszkańców dzielnicy hutniczej. Z uwagi na to że spora część kadry Huty Gliwickiej była wyznania ewangelickiego, cmentarz służył przez pewien okres również parafii ewangelickiej, jednak nigdy nie był cmentarzem wyznaniowym. Z racji wyjątkowej pozycji Huty Gliwickiej w życiu miasta wyjątkowego charakteru zaczął nabierać i cmentarz. Dyrektorzy, inspektorzy i modelarze-artyści stanowili znaczącą część ówczesnej gliwickiej elity. Wygląd cmentarza w dużej mierze wynikał właśnie z przynależności do huty. Większość grobów okolona była żeliwnymi płotkami świadczącymi o kunszcie odlewników. Po 1945 roku na cmentarzu hutniczym zmarłych chowano sporadycznie – byli to najczęściej repatrianci ze wschodnich terenów przedwojennej Polski. W 1948 roku zapadła decyzja zamknięcia cmentarza hutniczego. Rok później odbył się na nim ostatni pochówek. W swej historii Cmentarz Hutniczy parokrotnie miał pecha. Pierwszym był wybuch broni i amunicji ukrytej podczas powstań śląskich w krypcie kaplicy. Wybuch zniszczył doszczętnie kaplicę i znaczną część przylegającego cmentarza. Wydarzenie to miało miejsce w Niedzielę Palmową dnia 9 kwietnia 1922 roku – w wyniku wybuchu zginęło kilkunastu żołnierzy francuskich stacjonujących wówczas w Gliwicach w ramach nadzoru wojsk sojuszniczych nad spornymi terenami Górnego Śląska.
Drugi „pech” powszechny w latach 50-tych XX wieku na ziemi śląskiej – to objęcie cmentarza akcją „odniemczania” po II wojnie światowej. Było to planowe skuwanie bądź niszczenie wszelkich niemieckich napisów. Ze smutkiem należy stwierdzić, że największa dewastacja tego miejsca nastąpiła w ostatnich latach i mówiąc szczerze nie widać jej kresu. Wszystkie elementy żeliwne i kute, które stanowiły o urodzie tego miejsca padły łupem plagi „złomiarzy”, czyli nazywając rzecz po imieniu – złodziejstwa.
 
   
  Spod Cmentarza Hutniczego częściowo śladami kolei wąskotorowej kursującej tu do lat 90-tych XX w. udaliśmy się się do ul. Pszczyńskiej, gdzie na rogu ul. Kopalnianej obejrzeliśmy ostatni obiekt na trasie, czyli Cmentarz Tryński.
Powstał w 1887 roku. pierwszym pochowanym tu został (z wielkimi honorami) były żołnierz, uczestnik wojny francusko-pruskiej z 1870 roku. Na początku istnienia był cmentarzem rzymsko-katolickim należącym do parafii Wszystkich Świętych, a obsługującym mieszkańców Ligoty Zabrskiej i Trynku, a od początków XX wieku także szybko rozwijającą się kolonię górniczą z osiedlem projektu Georga i Emila Zillmannów, genialnych kuzynów architektów z Berlina, na czele. Po wybudowaniu kościoła pw. Św. Józefa w Ligocie Zabrskiej (ukończonego 21.9.1925, a poświęconego 11.11.1925r.) na krótko cmentarz należał do tej parafii, ale ze względu na lepszy dojazd zaczęto używać bliżej położonego cmentarza przy ul. Św Jacka. W okresie II wojny światowej cmentarz należał do parafii św. Michała na Trynku. W 1950 roku władze miasta wnioskowały o zamknięcie cmentarza i utworzenie tu w przyszłości parku osiedlowego (podobne propozycje padały już po I wojnie światowej). Oficjalnie cmentarz zamknięto w 1958 r. Ostatecznie władze wojewódzkie zezwoliły na jego likwidację oraz na utworzenie parku w 1982 roku, jednak prace wstrzymano po odnalezieniu dokumentu mówiącego iż ostatni pochówek miał tu miejsce w 1949 roku, a wg przepisów musi minąć pełne 40 lat. Potem długo do sprawy nie wracano aż do sesji Rady Miasta w połowie lutego 2020 roku, kiedy to oficjalnie podjęto uchwałę o przekształceniu cmentarza na park i ekshumowaniu pochowanych w celu przeniesienia na Cmentarz Centralny.
 
     
   
   
   
   
     
  I na tym zakończyliśmy naszą wędrówkę. Dziękujemy wszystkim uczestnikom, cieszymy się, że interesujecie się Państwo historią Gliwic do tego stopnia, że pogoda Wam nie straszna.....