SYLWESTER 2005 NA PLACU KRAKOWSKIM

Tradycyjnie już zdaję relacje z tego co działo się na placu Krakowskim w noc sylwestrową.

Poszliśmy dość późno - 20 minut przed północą, a ze wszystkich stron nadciągały grupki ludzi.

zanim weszliśmy na sam plac zobaczyliśmy niezwykłe efekty świetlne - pokaz laserów.

Po wejściu na plac okazało się że pokaz wyświetlany jest na ścianie budynku nad Biuro-Marketem (ciekawe co na to mieszkańcy?)

Dopiero przed samą północą tłum zgęstniał - było znacznie mniej ludzi niż w latach poprzednich. Nie wiem czemu - czy kłopoty z dojazdem, czy może fakt, że w poprzednich latach przed północą na placu działy się ciekawe rzeczy - koncerty, występy na żywo. Tym razem tylko muzyka mechaniczna i jakaś panienka popiskująca do mikrofonu pod tę muzyczkę.
Z wybiciem północy rozpoczął się pokaz ogni sztucznych wystrzeliwanych z dachu wydz. Górniczego.

Jakiś przedstawiciel UM złożył wszystkim życzenia oczywiście chwaląc się, że to UM wraz z prezydentem te spotkanie na placu zorganizował - co wywołało mnóstwo nieprzychylnych komentarzy - że może lepiej zadbali by o właściwe odśnieżanie miasta, bo przez parę dni było właściwie sparaliżowane.....
Następnie powrót do domciu na dalszy ciąg imprezy - są to bardzo miłe chwile, gdy idąc przez ośnieżone miasto rozmawia się z obcymi ludźmi, składa życzenia, mimo spotykania już mocno "lewitujących" człowiek czuje się bezpiecznie. To jakiś taki magiczny czas...

No to wszystkiego najlepszego w tym nowym roku, dużo zdrowia, spełnienia marzeń i miłych niespodzianek.

Ee