SYLWESTER 2004 |
||
na placu Krakowskim |
||
Zacznę od uwagi typu ogólnego - Sylwester bez śniegu to NIE JEST TO!!!! Choćby nie wiem jak się starać, nie będzie tej właściwej atmosfery... no ale cóż, na aurę wpływu nie mamy... | ||
Przyszliśmy na Plac ok. 23:20, było już trochę ludzi, ale niewiele. Na scenie występował zespół (nie wiem jaki) ale grali zadziwiająco dobrze :) | ||
Z upływem czasu tłum gęstniał. | ||
i gęstniał.... | ||
I znajdowali się w nim dobrzy znajomi :) | ||
Jasiek niecierpliwie wyczekiwał północy... | ||
Aż w końcu nadeszła!!!!! Nie ma nic lepszego niż szampan "z gwinta" na zimnie w miłym towarzystwie!!! | ||
A potem się zaczęło!!!!!!! | ||
Tłum stał z zadartymi głowami i podziwiał pokaz, bo było na co patrzeć! | ||
Pełni wrażeń wróciliśmy do domu porywając ze sobą Panią Prezes wraz z małżonkiem... | ||
i okazało się, że dobrze zrobiliśmy!!! Małgosia miała przy sobie :) garnek najpyszniejszego bigosu jaki w życiu jadłam !!!! | ||
I wraz z tym optymistycznym akcentem chciałabym życzyć
wszystkim członkom i sympatykom Stowarzyszenia, znajomym i nieznajomym
Szczęśliwego 2005 Roku, aby wasze życzenia się zawsze spełniały a w
domu nie brakło takich pyszności jak w tym garnku
Ee |
||